Przypomnijmy, że Kamil Dankowski i Przemysław Szarek (Sandecja Nowy Sącz) zostali karnie usunięci z reprezentacji Polski do lat 20 za rzekomą imprezę po zremisowanym 2:2 wyjazdowym meczu z Włochami w ramach Turnieju Czterech Narodów.
Obaj piłkarze mieli wymknąć się w nocy, spożywać alkohol w jednej z restauracji, a potem wskoczyć na dach jednego z samochodów zaparkowanych pod lokalem. Z informacji, do których udało nam się dotrzeć, wynika, że prawda jest jednak nieco inna, o czym informowaliśmy już w sobotę. Teraz naszą wersję wydarzeń potwierdził klub.
Trener Tadeusz Pawłowski na konferencji prasowej powiedział, że wyjaśnił sobie już wszystko z zawodnikiem i że Śląsk wystosował specjalne pismo do PZPN-u z prośbą o konkretne uzasadnienie decyzji o wydaleniu „Danka” z reprezentacji prowadzonej przez trenera Miłosza Stępińskiego.
- Dla nas najważniejsze jest to, że wbrew temu co pojawiało się w mediach - była tam cała drużyna, a nie tylko Kamil. Z tego co ja wiem, to na tym samochodzie było ośmiu zawodników. Nie może być tak, że karze się jednego czy dwóch piłkarzy, skoro byli tam wszyscy. Oczywiście nie pochwalamy tego co się stało. W rozmowie z Kamilem wskazałem mu, co zrobił źle i jakie zachowania są dla mnie niedopuszczalne. Jestem jednak na tyle doświadczonym trenerem i człowiekiem, że wiem, iż pewne sytuacje czasem mają miejsce, choć nie powinny. Najważniejsze, żeby zawodnik wyciągnął z tej sytuacji wnioski i nie powtórzył tego błędu w przyszłości. Jest nam bardzo przykro, że wobec tego młodego człowieka użyto określeń takich jak pijak czy alkoholik. Rozmawiałem o tym zarówno z zawodnikiem, jak i z trenerem Stępińskim i wiem, że „Danek” nie był pod wpływem alkoholu. Nazywanie go w ten sposób jest więc ciosem poniżej pasa. Teraz czekamy na odpowiedź PZPN-u - mówił Pawłowski.
Szkoleniowiec WKS-u zapewnił także, że młody skrzydłowy nie zostanie ukarany dyscyplinarnie i że znajdzie się w kadrze na piątkowy mecz z Koroną Kielce (Stadion Wrocław, godz. 20.30 - przyp. PJ). A co zdaniem Pawłowskiego należałoby zrobić, żeby uniknąć tego typu sytuacji w przyszłości?
- Jeśli wyszli z hotelu, to ktoś ze sztabu powinien z nimi iść, albo tak jak u nas - zaznaczyć, że nie można wypić nawet jednego piwa. Kamil był pod opieką PZPN-u. Moim zdaniem, nie powinno być takich swobodnych wyjść na miasto, ale to jest moje zdanie - podsumował „Teddy”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?