Kamiński uznał, że dostał "mandat zaufania od Sejmu RP". - Myślę, że moja służba na rzecz państwa polskiego dowiedzie, że tego zaufania nie zawiodę - powiedział dziennikarzom.
Dodał, że większość jego pierwszych działań, jako prezesa IPN będzie dotyczyła spraw organizacyjnych spraw, niezbędnych do tego, by Instytut sprawnie funkcjonował. Powtórzył, że chce uprościć procedury w pionie archiwalnym, przyspieszyć prace pionu lustracyjnego oraz zintensyfikować prace pionu edukacyjno-badawczego.
- Na pewno będę kładł nacisk na otwartość IPN (...) także na głosy krytyki, których nie należy z góry odrzucać i warto je rozważyć - zapewnił. Pytany o słowa Ryszard Kalisza (SLD), który tuż przed głosowaniem zarzucił mu "bezrefleksyjną wiarę w prawdziwość akt esbeckich", odparł, że większe znaczenie przypisuje opiniom kolegów historyków w kwestii jego warsztatu naukowego.
Również obecny w piątek w Sejmie szef Rady IPN prof. Andrzej Paczkowski podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że "musi się rozpocząć sanacja, bo od roku IPN jest w dryfie i nie ma mocnego sternika". "Ktoś musi za ten ster złapać, żeby to się nie rozbiło o jakieś rafy" - dodał. Członek Rady prof. Antoni Dudek przypomniał natomiast, że jednym z ostatnich wspólnych głosowań PO i PiS był wybór prezesa IPN Janusza Kurtyki w 2005 r. - Jest szansa, żeby IPN został w końcu wyjęty z tego bardzo ostrego sporu między głównymi siłami politycznymi - ocenił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?