Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzegom: Dziadek ją zgwałcił, ojciec molestował

MM
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Dariusz Gdesz
W Sądzie Rejonowym w Świdnicy toczy się proces w sprawie molestowania seksualnego 5-letniej dziewczynki. Na ławie oskarżonych zasiadają jej dziadek i ojciec, obaj mieszkańcy Strzegomia. Kolejna rozprawa 20 stycznia.

- W sprawie przesłuchano już oskarżonych, ofiarę i jej rodzeństwo - mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy. - Liczymy, że skoro idzie to tak sprawie wyrok zostanie wydany na początku przyszłego roku.

Oskarżeni to 61-letni Jerzy J. i 38-letni Lucjan P. Pierwszy z nich odpowie za gwałt na 5-letniej wnuczce i kazirodztwo, drugi za molestowanie seksualne własnej córki. Obaj nie przyznają się do winy, ale jak zapewniają śledczy dowody w sprawie są mocne.

- To zeznania dziś 11-letniej ofiary, opinie psychologów, seksuologów oraz badania ginekologiczne - wymienia prokurator Rusin. Zdaniem prokuratorów po raz pierwszy dziadek zgwałcił dziewczynkę gdy miała 5 lat. Przybywał wtedy u niego w rodzinie zastępczej. Sąd odebrał ją z domu, gdzie rodzice nadużywali alkoholu. Ojciec dziewczynki też wykorzystywał ją przez wiele lat. Miał wprawdzie ograniczone prawa rodzicielskie, ale córka przychodziła go odwiedzać. Czasem zostawała na noc. Wtedy dotykał ją, molestował. Rok temu to samo zrobił jej dwa lata starszy brat. W łazience kilkakrotnie zmuszał do czynności seksualnych i próbował zgwałcić.

Sprawa wyszła na jaw przypadkiem. Dziecko, przez lata tułało się po wielu rodzinach zastępczych. Było też w domu dziecka i w pogotowiu rodzinnym. Półtora roku temu dziewczynka i trójka jej braci trafili do kolejnej rodziny. To tam któregoś dnia 13 letni Patryk zaciągnął ją do łazienki i zaczął rozbierać. Dziewczynka wybiegała stamtąd krzycząc "gwałciciel"!.

- To zwróciło uwagę jej zastępczej mamy. Zgłosiła się do nas i o wszystkim opowiedziała - mówi Beata Galewska , dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Świdnicy. To ona zawiadomiła prokuraturę, prosząc o wyjaśnienie podejrzeń.

Dziewczynka nadal jednak była zamknięta w sobie. Dopiero po kilkunastu dniach zaczęła opowiadać o tym co przez lata się z nią dział. Dlaczego nie zrobiła tego wcześniej? Zdaniem psychologa, który się nią zajmuje to typowe zachowanie ofiary przestępstw seksualnych. Dziewczynka obwiniała siebie o to co się działo, wstydziła się tego. Wiele zachowań musiała już wcześniej widzieć w swoim rodzinnym domu i uznała je za normalne.

- Moi pracownicy nie mieli wcześniej żadnych sygnałów, że z dziecku dzieje się taka straszna krzywda - podkreśla dyrektor Galewska.

Sąsiedzi mieszkający na tej samej ulicy w Strzegomiu, wspominają, że nic nie wskazywało, że w domu mogą dziać się tak straszne rzeczy. - To była patologiczna rodzina: alkohol, awantury, ale żeby takie rzeczy dziecku robili?! W głowie się nie mieści - mówią.
Oskarżonym mężczyznom grozi do 12 lat wiezienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska