Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajk w Teatrze Polskim? Cezary Morawski: Koniec anarchii. Nie pozwolę, by ktoś działał wbrew prawu

Małgorzata Matuszewska
Małgorzata Matuszewska
Dyrektor Cezary Morawski wysłał pisma do związków zawodowych w sprawie zwolnień jedenastu osób. Na liście Morawskiego znaleźli się m.in.: Anna Ilczuk, Marta Zięba, Michał Opaliński, Andrzej Kłak, Łukasz Twarkowski i Natalia Kabanow. Dziś po południu przed Teatr Polski wyszli ci, którym nie podoba się plan zwolnień.

W czwartek dyrektor Cezary Morawski wysłał pisma do związków zawodowych w sprawie jedenastu osób. Na liście są aktorzy: Anna Ilczuk, Marta Zięba, Michał Opaliński, Andrzej Kłak. Zwolniony ma zostać także etatowy reżyser Łukasz Twarkowski. Na liście znalazła się również Natalia Kabanow – fotografka i graficzka. Zwolnionych ma zostać także kilka osób pracujących w dziale graficznym, zajmujących się edukacją czy sprawami literackimi.

Dzisiaj po południu przed Teatr Polski wyszła grupa protestujących, którzy nie chcą zaplanowanych przez dyrektora zwolnień. – Właściwie nie mogę z państwem rozmawiać, bo powodem zwolnienia dyscyplinarnego jest udzielanie wywiadów – mówiła aktorka Anna Ilczuk. – Opowiadając o sytuacji w Teatrze Polskim nigdy nie atakowałam personalnie dyrektora. Natomiast nie wiedziałam, że wypowiadanie się jest zabronione, nawet na temat kontrowersyjnych decyzji. Jednym z powodów mojego zwolnienia jest napisany przeze mnie na Facebooku post, w którym stanęłam w obronie chęci zwolnienia naszej koleżanki, która jest w zagrożonej ciąży. Inicjatywa Pracownicza stwierdziła, że tak wyglądają zwolnienia dyscyplinarne. Nie wiem, bo dyrektor nie odbył ze mną żadnej rozmowy dotyczącej mojej pracy. Umówił się na tzw. spotkanie sezonowe, odwołał je, nie wyznaczył nowego terminu – opowiada aktorka.

- To jest instytucja publiczna i krytyka służy tej instytucji, choć nikt z nas nie krytykował osoby dyrektora. A akcję protestacyjną będziemy prowadzić do skutku - zapewnia Piotr Rudzki, kierownik literacki. A aktor Michał Opaliński dodaje, że część zwolnień jest dyscyplinarna, część to skutek likwidacji stanowisk. - Jestem przedstawiony do zwolnienia dyscyplinarnego. Jednym z powodów, wymienionych na 3,5 strony formatu A-4, jest „rażące niewykonywanie obowiązków służbowych”. Moim służbowym obowiązkiem przez 13 lat było branie udziału w próbach wznowieniowych, przygotowaniowych do nowych spektakli i rzetelne uczestniczenie w artystycznej części życia teatralnego. Od wczoraj to wandalizm, nie tylko niszczenie instytucji kultury. Wczoraj została podjęta decyzja o całkowitym sparaliżowaniu tego teatru. Przy takich decyzjach personalnych, nie jest możliwe granie żadnego spektaklu, który jest w repertuarze. Po wcześniejszych decyzjach o ściągnięciu przez pana dyrektora siedmiu tytułów, tak naprawdę teraz zostały ściągnięte pozostałe. „Śmierć i dziewczyna” została zagrana w czwartek i będzie dziś. W 10-osobowej obsadzie 2 osoby są na etatach, reszta nie jest lub za chwilę nie będzie. Co trzeba zrobić, by nasi włodarze: Urząd Marszałkowski i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zobaczyli, że teatr jest zniszczony, a oni mają ostatnie chwile, żeby podjąć decyzje go dotyczące - mówi Michał Opaliński.

- Spór trwa od czterech miesięcy, nie tworzymy nowych spektakli. Przyszłość już nie jest zagrożona, ale się zdecydowała. Od czterech miesięcy próbujemy powiedzieć ludziom, czym jest dla nas Teatr: to nasze miejsce pracy. Mamy tu domy, rodziny i z pracy w teatrze się utrzymujemy. Zapraszamy włodarzy, a szczególnie pana Tadeusza Samborskiego, żeby przyszedł na „Śmierć i dziewczyna”, usiadł na widowni wypełnionej po brzegi – publiczność dobija się do teatru, obawiając się, że to ostatnie spektakle. Proponuję, żeby porozmawiał z publicznością. Włodarze nie zdają sobie sprawy z tego, jak niebezpiecznymi szachami grają. Jesteśmy pionkami w politycznej grze - podsumowuje aktor.

Teatr Polski: Co na to dyrektor Morawski?
- W godzinach popołudniowych dostałem pismo od Inicjatywy Pracowniczej przy Teatrze Polskim we Wrocławiu, z informacją, że w związku z ogłoszeniem pogotowia strajkowego, budynek przy ul. Zapolskiej zostanie oflagowany. Nie wyraziłem na to zgody, bo to działanie nie jest zgodne z przepisami prawa. Działając w imieniu Teatru Polskiego jako dyrektor, w związku z ogłoszeniem pogotowia strajkowego, poinformowałem Inicjatywę Pracowniczą, że nie mają prawa do podjęcia legalnej akcji strajkowej, gdyż nie zostały wyczerpane obligatoryjne etapy sporu poprzedzające strajk. Nie odbyło się postępowanie mediacyjne, prowadzone przez bezstronnego mediatora, które zakończyłoby się podpisaniem protokołu rozbieżności. Spór w tej chwili jest na etapie rokowań, który to etap poprzedza etap mediacji - informuje dyrektor Cezary Morawski i tłumaczy dalej: - Artykuł 20 ustęp 1 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych z 20 lutego 2015 roku, Dziennik Ustaw 2015 rok, pozycja 295, mówi, że decyzja związku zawodowego o ogłoszeniu strajku powinna być poprzedzona uzyskaniem zgody większości pracowników, pod warunkiem, że w głosowaniu nad podjętą decyzją wzięło udział co najmniej pięćdziesiąt procent pracowników zakładu.

Morawski przekonuje, że Inicjatywa Pracownicza nie dysponuje większością głosów pracowników, co powoduje, że ogłoszenie pogotowia strajkowego prowadzącego do strajku jest w tym momencie nielegalne. - Inicjatywa wykleiła szyby przy kasie, zostanie to zdjęte. Inicjatywa odstąpiła od oflagowania teatru, zdając sobie sprawę, że to, co robi, jest nielegalne - informuje dyrektor.

Zapytaliśmy, co dalej. - Czekam na wizytę Inicjatywy Pracowniczej. Będę w teatrze tak długo, aż przedstawiciele Inicjatywy pojawią się z racjonalnymi rozwiązaniami. Powiedziałem, że koniec anarchii w teatrze. Jako dyrektor muszę bronić instytucji publicznej i nie pozwolę na to, żeby ktoś działał wbrew prawu. Z panem marszałkiem jestem umówiony w poniedziałek, ale zaraz będę telefonował i informował go o tym, co się wydarzyło w teatrze – powiedział dyrektor Morawski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska