Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledczy zajmą się umieralnią w Dobrocinie

Małgorzata Moczulska
Psy w Dobrocinie czekają na nowy dom albo chociaż na karmę i  koce, by przetrwać zimę
Psy w Dobrocinie czekają na nowy dom albo chociaż na karmę i koce, by przetrwać zimę Dariusz Gdesz
W zamkniętym przez policję i lekarza weterynarii blisko rok temu hotelu dla zwierząt w Dobrocinie nadal przebywają psy: 25 dorosłych i 10 szczeniaków. Żyją tylko dzięki ludziom dobrej woli, którzy przywożą im karmę, dbają, by miały wodę, a wcześniej ocieplili boksy, w których mieszkają.

- Boimy się, że te psy nie przetrwają zimy. Wciąż potrzebujemy dla nich nie tylko karmy i koców, ale i pieniędzy, by je przebadać, odrobaczyć, odpchlić i zaszczepić. Dzięki temu prościej będzie dla nich znaleźć dom - mówi Anita Guzek, rzecznik dzierżoniowskiej policji, która od samego początku mocno angażuje się w sprawę pomocy dla psów w Dobrocinie.

Ponad 70 zwierząt pozostawiono na pastwę losu wiosną tego roku. Przez ten czas blisko połowa psów znalazła nowych opiekunów. Pozostałe wciąż czekają na ludzi z wielkim sercem. Właściciel pensjonatu został latem oskarżony przez prokuraturę o znęcanie się nad zwierzętami, ale nikt nie może go zmusić do tego, by zwierzętami się zajął, a on sam nie poczuwa się do odpowiedzialności za nie.

W Dobrocinie od samego początku działania pensjonatu działy się straszne rzeczy. W kwietniu okazało się np., że na łące i polu obok schroniska zakopano prawie 90 zwierząt. Większość z nich zdechła z głodu, inne zostały zagryzione, bo przebywały w przepełnionych klatkach. Jeszcze inne, jak 35 maleńkich szczeniaków, zamarzły w nieocieplanych boksach.

Właściciel ogłaszał się, że prowadzi hotel dla zwierząt. Podpisał umowy z kilkoma gminami, które oddawały do niego psy, płacąc za każdego czworonoga nawet 1400 zł. Obiecywano samorządom, że pieski trafią do adopcji. Dobry los przypadł jednak w udziale nielicznym.

- Większość trafiła do piachu - mówi Grażyna Krzychos, wolontariuszka ze schroniska w Dzierżoniowie, która dość często odwiedzała pensjonat. - Psy były tu skazane na męczarnię i śmierć głodową. Nikt nie miał dla nich serca - dodaje.

Prokuratura w Dzierżoniowie badała też postępowanie samorządów, które oddały psy do Dobrocina, nie sprawdzając, jakie są tu warunki. Działacze Eko Straży, którzy złożyli zawiadomienie w tej sprawie, podkreślali, że urzędnicy nie zadbali o bezpieczeństwo psów. Chodziło m.in. o burmistrza Pieszyc. Śledczy sprawę jednak umorzyli. Eko Straż złożyła zażalenie. Kilka dni temu sąd przyznał im rację i uchylił postanowienie prokuratury. Sprawa rozpocznie się od nowa.

Aby pomóc psom, wystarczy skontaktować się z policją w Dzierżoniowie (tel. (74) 83-22--274, 831-01-82). Można też przyjechać do Dobrocina. Pieniądze na leki należy wpłacać na konto Hufca ZHP, który włączył się w akcję. Nr konta: Bank Spółdzielczy Dzierżoniów 31 9527 0007 0000 5122 2000 0001 z dopiskiem "Dobrocin".

Jak rozwiązać problem bezpańskich psów, których jest w regionie coraz więcej? Podyskutuj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska