Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - transferowa karuzela

ce
Wykupienie Roberta Picha z 1. FC Kaiserslautern kosztowałoby ok. milion złotych. To, co Słowak zaprezentował w Śląsku wiosną nie skłania ku wydaniu na niego takich pieniędzy. Zapewne już go w Śląsku nie zobaczymy.
Wykupienie Roberta Picha z 1. FC Kaiserslautern kosztowałoby ok. milion złotych. To, co Słowak zaprezentował w Śląsku wiosną nie skłania ku wydaniu na niego takich pieniędzy. Zapewne już go w Śląsku nie zobaczymy. Paweł Relikowski
Piłkarze Śląska Wrocław rozpoczęli właśnie urlopy. Czas zapomnieć o piłce, treningach, meczach, walce o punkty. Do 13 czerwca - laba. No, może przeplatana lekkimi przebieżkami, dla podtrzymania zdrowia i formy. A później zbiórka i powrót do ciężkiej pracy. Trener Mariusz Rumak zapowiedział przecież, że na 70-lecie klubu Śląsk ma mieć mocną drużynę i walczyć o medale. Szkoleniowiec wrocławian wierzy też, że na pierwszym po wakacyjnej przerwie treningu pojawią się też nowi piłkarze. Kto to będzie?

Ze Śląskiem pożegnał się już Anglik Tom Hateley. Nie wiadomo, czy w drużynie zostanie Tomasz Hołota - trwają rozmowy o nowej umowie i trudno powiedzieć, czy strony dojdą do porozumienia. Chociaż w pomeczowym wywiadzie dla Śląsk TV Hołota zasiał ziarno nadziei - mówiąc, że w nowym sezonie będzie ze Śląskiem walczyć o wyższe cele.

Z trójki defensywnych pomocników ważny kontrakt ma jedynie Marcel Gecov - na razie zdecydowanie najsłabszy z tej trójki. Wydaje się więc bardzo prawdopodobne, że wrocławianie szukają wzmocnienia na tej newralgicznej pozycji. Bardzo ważnej między innymi dlatego, że w meczach pod wodzą Mariusza Rumaka można było zauważyć, że właśnie od defensywnych pomocników zaczynają się akcje ofensywne Śląska. Odpowiadali oni nie tylko za destrukcję, ale i za rozegranie piłki.

ZOBACZ TEŻ: Piotr Zieliński z Zagłębia do Liverpoolu?

Zimą za kulisami mówiło się, że wrocławianie chcą sprowadzić do siebie Vlastimira Jovanovicia z Korony Kielce. Ten pomocnik - długodystansowiec, biegający od pola karnego do pola karnego, jest bardzo ceniony w naszej ekstraklasie. I nawet jego wiek - skończone 31 lat - nie byłby przeszkodą wstrzymującą od podpisania z nim kontraktu. Szczerze mówiąc, nie zdziwimy się, jeśli Jovanović pojawi się przy Oporowskiej.

Lewa obrona
Kontrakt kończy się Brazylijczykowi Dudu i trudno spodziewać się, by został przedłużony. W nowym sezonie każdy zespół będzie mógł wystawić na boisku dwóch piłkarzy spoza Unii Europejskiej. W Śląsku pewniakami są Ryota Morioka i Lasza Dwali. Dla Dudu nie będzie miejsca. Nie mówiąc już o tym, że Brazylijczyk zapewne nie przyjmie drastycznej obniżki pensji - a do końca czerwca zarabia w Śląsku naprawdę duże pieniądze, bo kontrakt podpisywał jeszcze za czasów finansowej wolności poprzedniego zarządu. Oprócz Dudu na lewej obronie mogą też grać Mariusz Pawelec i Krzysztof Ostrowski - ale obu kończą się kontrakty. O ile Pawelec, jako jedna z twarzy Śląska (gra we Wrocławiu od 8 lat i jest ulubieńcem kibiców), zapewne dostanie i podpisze nową umowę, to Ostrowski jest dziś bliżej zakończenia kariery, niż przedłużenia przygody ze Śląskiem. Wieku mu nie wypominamy, ale na boisku pojawiał się wiosną sporadycznie i nie zachwycał.

Oczywiście, w razie "W" trener Rumak może wystawić na tej pozycji Dwalego, ale Gruzin lepiej spisywał się, gdy był wystawiany jako stoper. Tak więc, zakontraktowanie lewego obrońcy to konieczność. W kuluarach mówi się, że lukę po Dudu wypełni we Wrocławiu Kamil Sylwestrzak, który już dawno ogłosił, że nie przedłuży umowy z Koroną Kielce. Ba, nie brakuje takich, którzy w nieoficjalnych rozmowach twierdzą, że piłkarz ten jest już po słowie z prezesem Śląska. Klub nie potwierdza na razie żadnych ruchów transferowych, z weryfikacją musimy więc poczekać.

Prawa obrona
Prawa obrona to kolejny problem Śląska. Paweł Zieliński kończy kontrakt, a nawet jeśli podpisze nowy - to do tej pory nie zapewniał ani jakości, ani równej formy pozwalającej myśleć o podboju ekstraklasy. O mogącym grać na tej pozycji Ostrowskim pisaliśmy już wcześniej. Ihorowi Tyszczence kończy się kontrakt i na pewno nie dostanie nowego. Jest też Kamil Dankowski. Motorycznie świetny, technicznie już gorszy. No i wciąż nie wiadomo, czy Dankowski jest bardziej pomocnikiem, czy obrońcą. Na żadnej z tych pozycji na razie nie przekonał. Tak więc - nowy prawy obrońca to konieczność. W mediach pojawiło się w tym kontekście nazwisko Filipa Modelskiego - tej kandydatury nikt jednak nie potwierdza.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE (KLIKNIJ)

Środek obrony
Środek obrony wydaje się niezły - kapitan Piotr Celeban, Adam Kokoszka, który mocno wziął się za siebie i pod koniec sezonu zaczął grać tak, jak przed kilku laty nas do tego przyzwyczaił i Lasza Dwali. Czwarty w rotacji może być Mariusz Pawelec, o ile przedłuży umowę.
To bogactwo może jednak okazać się złudne w świetle tego, co trener Rumak powiedział po meczu z Łęczną. - Tracimy za dużo bramek. W nowym sezonie chcę, żeby Śląsk nie tracił bramek - podsumował na konferencji. Może to oznaczać zmiany także na środku obrony. Nie zdziwimy się, jeżeli przy Oporowskiej pojawi się jakiś rosły stoper.

Skrzydłowi
Tu mamy klops. Zakładając, że nie zostanie w Śląsku Robert Pich, do dyspozycji trenera Rumaka będą Jacek Kiełb i Andras Gostonyi. Pierwszy z nich to wielka niewiadoma. Potrafi zagrać świetnie, ale najczęściej pędzi jak jeździec bez głowy wzdłuż linii bocznej, próbując kiwek aż straci piłkę. Jako dżoker może się sprawdzić, ale trudno wierzyć, że to on pociągnie grę Śląska o medale.
Z kolei Węgier Gostonyi na razie nie pokazał nic, co pozwalałoby wierzyć, że będzie wartościowym zawodnikiem. Raz trafił w słupek, później złapał kontuzję, a po jej wyleczeniu praktycznie nie podniósł się z ławki rezerwowych.

Czy podstawowym skrzydłowym będzie Peter Grajciar? Słowak zaliczył znakomity finisz rozgrywek. Ustawiony na prawym ataku piłkarz rozwinął skrzydła i pokazał, że ma duże umiejętności. Bardzo chce zostać we Wrocławiu, chce tego również trener Rumak. Grajciar zapewne będzie więc jednym z kandydatów do gry w pierwszym składzie w nowym sezonie.

Nie zmienia to faktu, że potrzebny jest co najmniej jeden nowy skrzydłowy, na lewą stronę boiska. I znów, w internecie pojawiły się plotki, że do Śląska miałby trafić Tomasz Cywka z Wisły Kraków. Podchodzimy do tego ze spokojem - no, bo jak piłkarz, który nie odnalazł się w klubie, który podobnie jak Śląsk spadł grupy walczącej o pozostanie w lidze, miałby nagle podnosić poziom Śląska chcącego walczyć o medale. Zresztą, za kadencji trenera Dariusza Wdowczyka w Wiśle, Cywka trafił na lewą obronę...

No więc - kto? Stawiamy na zagraniczny zaciąg. Dział skautingu Śląska pokazał już, że zna się na rzeczy.

Napastnik
Bence Mervo. Tak nazywa się piłkarz, który przywołał u kibiców Śląska wspomnienia strzelającego gola za golem Marco Paixao. Węgier miał we Wrocławiu wejście smoka, walnie przyczyniając się do utrzymania klubu w ekstraklasie. Niestety. Jest tylko wypożyczony z FC Sion, a o jego wykup może być trudno. Nie chodzi tylko o kwotę transferową, która dla Śląska może się okazać zaporowa. Tym razem wierzymy w internetowe szepty, wskazujące na zainteresowanie Węgrem Legii Warszawa. Jej prezes Bogusław Leśnodorski oficjalnie zaprzecza, ale przecież to on zawsze powtarza, że Legia interesuje się każdym dobrym piłkarzem z polskiej ligi. A przed przejęciem Hamalainena z Lecha Poznań również zaprzeczał, że coś jest na rzeczy. Legię stać na Mervo, a jeżeli odejdzie z niej Nikolić - to Legia będzie Mervo potrzebować.

Jeżeli nie uda się wykupić, bądź znów wypożyczyć Bence Mervo do Śląska - trzeba będzie szukać napastnika. Bo misja Kamila Bilińskiego w Śląsku już się chyba skończyła, mimo że piłkarz ma jeszcze rok kontraktu. Z klubu dochodzą przecieki, że Śląsk nie będzie blokował odejścia, jeżeli Biliński znajdzie sobie inną drużynę. Kto zagra w ataku Śląska? Znów - wielka niewiadoma.

Bramkarz
Od bramkarza zaczyna się ustawianie składu meczowego. My na bramkarzu kończymy. Ważny kontrakt mają Mariusz Pawełek i Jakub Wrąbel. Mateusz Abramowicz dostał od klubu propozycję kontraktu - ogłosił to na konferencji prasowej przed meczem z Termaliką Mariusz Rumak. Czy ją przyjmie? Trudno powiedzieć. Abramowicz dostał szansę gry w Śląsku - i nie do końca ją wykorzystał. Zaczął świetnie, ale później, z meczu na mecz, było coraz gorzej. Mimo to, wydaje się, że wciąż to on jest
najbliżej miejsca między słupkami bramki Śląska. Pawełek skończył już 35 lat i lepiej bronić już nie będzie - a błędy od lat popełnia te same... Wrąbel zaś tak naprawdę dużej szansy jeszcze nie dostał i nie wiadomo, czy poradziłby sobie w ekstraklasie grając więcej, niż epizody.

W tej sytuacji najbardziej prawdopodobne wydaje się odejście Abramowicza i podpisanie kontraktu z wysokiej klasy bramkarzem, zapewne z zagranicy. Z miejsca wszedłby on do bramki Śląska, mając za plecami Pawełka. Wrąbla czeka zapewne wypożyczenie do I ligi, gdzie zostałby poddany próbie ognia na profesjonalnym już poziomie.

Zimą spekulowano, że nowym bramkarzem Śląska ma być 29-letni Ľuboš Kamenár ze Spartaka Trnava. Właśnie skończył mu się tam kontrakt i być może lada dzień okaże się, że to nowy bramkarz Śląska. To obieżyświat, mający za sobą grę m.in. w Sparcie Praga, Sivassporze, FC Nantes, Celtiku Glasgow i FC Gyor. Na pewno byłby wzmocnieniem.

Plotki, ploteczki
Ryota Morioka, który zdobył wiosną 7 goli dla Śląska i wniósł do drużyny nową jakość, budzi zazdrość w całej Polsce. Nic dziwnego, że pojawiły się plotki łączące go z Legią Warszawa (a kogo to jeszcze z Legią nie łączono). A to ktoś napisał, że Śląsk ma wymienić Moriokę na Michała Masłowskiego, grzejącego ławkę na Łazienkowskiej. A to wręcz warszawscy dziennikarze pisali, że Legia kupi Moriokę za kilkaset tysięcy euro. Zapomnieli jednak, że panem sytuacji jest Śląsk Wrocław, z którym Japończyka łączy jeszcze dwuletni kontrakt. Bez żadnych klauzul odstępnego, czy transferu na życzenie piłkarza. Zapomnieli też, że Japonia to kraj ludzi honoru. Dla nich słowo i podpis są warte więcej od pieniędzy. Dziś wydaje się, że jeżeli na Oporowską nie wpłynie oferta z sześcioma zerami i inną, niż 1 cyfrą z przodu - Morioka nie zostanie sprzedany. Bo dziś jest wart dla Śląska o wiele więcej, niż milion, czy nawet dwa miliony euro. Bez niego znów wszystko mogłoby się posypać...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska