Rzeczywiście. Aby dostać się do szpitala przy Borowskiej od kilku tygodni trzeba iść slalomem. W pierwszym rzędzie drzwi czynne są tylko te z lewej, w drugim - tylko te z prawej. Początkowo szpital informował, że to awaria. Tak naprawdę chodzi jednak o oszczędność ciepła.
Monika Kowalska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przekonuje, że do żadnego łamania przepisów nie dochodzi. Utrudnień w ewentualnej ewakuacji też nie ma.
- Przy głównym wejściu do USK znajduje się sześć par drzwi automatycznych. W okresie jesienno - zimowym dla ograniczenia strat ciepła w budynku połowa jest zamykana - przyznaje Kowalska. - Podobne działania stosuje większość instytucji. W sezonie grzewczym drzwi otwierają się tylko częściowo. Ten wariant nie jest możliwy w szpitalu z uwagi na transport pacjentów, którzy nie poruszają się samodzielnie. Zamknięte tymczasowo drzwi są sprawne i w razie konieczności ewakuacji są uruchamiane.
Kartka z informacją o awarii została zdjęta. Teraz na zamkniętych skrzydłach szpitalnych drzwi wiszą już tylko infromacje: „wejście obok”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?