Taksówkarz miał już trzy procesy w tej sprawie. W pierwszej instancji Jan G., razem z innymi uczestnikami napadu, został skazany na karę 2 lat i 11 miesięcy więzienia. Ale sąd apelacyjny dwukrotnie nakazał ponowne rozpoznanie jego przypadku. Początkowo taksówkarz przyznał się do winy, obciążyli go zeznaniami także współoskarżeni. Później wszyscy zmienili zdanie i twierdzili, że Jan G. nie brał udziału w skoku na złoto i był jedynie nieświadomym niczego, wynajętym kierowcą. Wszyscy zeznawali, że do odciążających zeznań zmusił ich prokurator.
Według sądu Jan G. był zaangażowany w napad. Swoim mercedesem przywiózł z Legnicy do Karpacza trzech napastników, którzy wdarli się do jubilera na ul. Konstytucji 3 Maja. Czekał na nich w aucie, a podczas powrotu do Legnicy uczestniczył w podziale zrabowanego złota.
Komplikacji w sprawie by nie było, gdyby prokuratura zdobyła inne dowody na udział taksówkarza w napadzie. Opieranie oskarżenia jedynie na zeznaniach bandytów, okazało się błędem. Trzej napastnicy odbywają kary więzienia. Łupu wartego 400 tys. zł nie odzyskano.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?