Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Składowisko: Mo-Bruk zniknie z Wałbrzycha?

Sylwia Królikowska
Wczoraj przed ratuszem protestowało kilkadziesiąt osób
Wczoraj przed ratuszem protestowało kilkadziesiąt osób Michał Pawlik
Pojawiło się światełko w tunelu w sprawie działalności składowiska Mo-Bruk w Wałbrzychu. Minister ochrony środowiska wszczął postępowanie, które zmierza do unieważnienia decyzji wojewody z 2007 roku.

Składowisko odpadów niebezpiecznych w dzielnicy Podgórze, tuż obok zakład produkujący granulat cementowy, a w dzielnicy Sobięcin - przerabiający muł węglowy. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planami inwestora, to niedługo wałbrzyszanie będą musieli żyć w takim sąsiedztwie.
Wczoraj mieszkańcy miasta protestowali przeciwko firmie Mo-Bruk przed wałbrzyskim ratuszem. Spotkali się też z Piotrem Kruczkowskim, prezydentem miasta. Ale rozmowa z nim nie uspokoiła wałbrzyszan.

- Od ośmiu lat, odkąd pan rządzi, nie zrobił pan nic, żeby ta firma zniknęła z naszego miasta - grzmieli ludzie.

Prezydent przez cały czas broni się tym, że najważniejsze decyzje dotyczące składowiska, od których jest uzależniona jego działalność, nie są podejmowane przez niego. Sprawa jest w gestii m.in. urzędu marszałkowskie-go, inspekcji sanitarnej czy ochrony środowiska. - Ponadto składowisko zaczęło działać, zanim zostałem prezydentem - tłumaczy Kruczkowski.

Faktem jest jednak, że właśnie teraz firma stara się o pozwolenie na dwie kolejne inwestycje. Zostało już wszczęte postępowanie administracyjne.

Bulwersująca jest sprawa powstania zakładu w dzielnicy Sobięcin, gdzie ma być przerabiany muł węglowy. Choć nie zapadła jeszcze decyzja, czy zakład powstanie, firma wycięła już drzewa z terenu pod przyszłą inwestycję. Na wycinkę zgodził się Urząd Miejski w Wałbrzychu.

- Nie mogliśmy postąpić inaczej. Zwrócono się z wnioskiem o zgodę, bo drzewa rosły na terenie, gdzie ma być wjazd na teren nowej inwestycji - mówi prezydent Kruczkowski. - Tylko po co wycinać drzewa na drodze do zakładu, który nie wiadomo, czy powstanie? - pytali drwiąco mieszkańcy.

Gdyby ruszyły dwie kolejne inwestycje, to nie tylko przez Podgórze, ale również przez Sobięcin przejeżdżały-by dziesiątki ciężarówek. Z uciążliwym ruchem musieliby się liczyć również mieszkańcy między innymi ulic 1 Maja czy Kosteckiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska