- Zagraliśmy dużo lepiej niż w poprzednim meczu z Brazylią. Jest postęp, ale przed nami wciąż wiele pracy. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach będziemy wygrywać - mówił na pomeczowej konferencji trener Matlak.
Obrończynie tytułu sprzed roku chciały zrehabilitować się za porażkę z Japonią 2:3 w pierwszej kolejce turnieju w chińskim Ningbo. Ich bronią okazał się skuteczny atak (58 pkt Brazylijek przy 53 Polek) oraz blok (13:8), w którym prym wiodły dwie wieże - Thaisa Menezes (196 cm) i Fabiana Claudino (195). W ekipie brązowych medalistek ME najlepiej zagrała niezawodna Anna Barańska (18 pkt z ataku + 1 z bloku).
Pierwsza partia to bój punkt za punkt do stanu 11:10 dla Brazylijek. Zaczął się okres słabszej gry z obu stron. Mistrzynie olimpijskie popełniały jednak mniej błędów i osiągnęły przewagę 18:11. Nagle Polki przyspieszyły i wyrównały stan seta (po 20). Jednak dobra passa nie mogła trwać wiecznie i Brazylijki wygrały ostatecznie do 21.
Drugi set to już świetna gra naszych siatkarek. Rozgrywała Milena Sadurek. Barańska skutecznie obija kolejne bloki rywalek, a Sheilla Castro oraz Marianne Steinbrecher, znana jako Mari, nie są w stanie przebić się przez ręce naszych środkowych. Jest 21:19. Wciąż trwa popis byłej zawodniczki Gwardii Wrocław, tym razem świetna obrona, Brazylijki nie wykorzystują kontry i jest 22:20. Na boisku pojawia się Katarzyna Skowrońska-Dolata i dzięki jej punktom wygrywamy do 23.
Kolejny set to ciąg dalszy zaciętej walki punkt za punkt. Na drugą przerwę techniczną Polki schodziły prowadząc punktem. Nagle coś się zacięło w ich grze. Posypały się błędy i trener Matlak wziął czas przy stanie 16:18. Jednak to nie pomogło. Nawet kontuzja przyjmującej Mari niewiele zmieniła obraz gry. Nasze siatkarki przegrały do 20.
Czwarta partia przypominała ostatni mecz z Brazylią (0:3 w Mokpo). Rywalki grały na luzie, a nasza reprezentacja wyglądała na zmęczoną i niewierzącą już we własne umiejętności.
W innych meczach Amerykanki pewnie pokonały Włoszki 3:0, a Chiny ograły Japonię 3:1. USA prowadzi w tabeli, Polki zajmują ostatnie miejsce. Jutro nasze siatkarki zagrają z gospodarzami turnieju o g. 13.30. Mecz pokaże telewizja Polsat. Wszystkie spotkania Grand Prix transmituje Polsat Sport.
Polska - Brazylia 1:3 (21:25, 25:23, 20:25, 17:25)
Polska: Barańska (19), Kosek (11), Gajgał (10), Bednarek-Kasza (8), Kaczor (2), Skorupa (1), Maj (libero) oraz Skowrońska-Dolata (11), Sadurek (1), Kaczorowska, Zaroślińska.
Brazylia: Castro (20), Carvalho (16), Claudino (15), Menezes (9), Steinbrecher (9), de Souza (2), de Oliveira (libero) oraz Pereira (1), Pequeno (1), Lins, Gonzaga.
Inne spotkania 2. kolejki Final Six:
USA - Włochy 3:0 (25:23, 25:20, 25:14);
Chiny - Japonia 3:1 (29:27, 23:25, 25:20, 25:19).
Następna kolejka (27.08):
Japonia - Włochy (g. 7);
Brazylia - USA (g. 9.30);
Chiny - Polska (g. 13.30).
Dwa oblicza
Jacek Grabowski, były trener kobiecej i męskiej siatkówki, obecnie prezes Impel Gwardii Wrocław
W spotkaniu z USA widzieliśmy dwa różne oblicza naszego zespołu. To tak jakby obejrzeć dwa mecze w jednym. Trzy kapitalne sety i fatalna porażka. Taki jest urok siatkówki. Piękna dla wygranych i tragiczna dla przegranych. Trzeba przyznać - Polki wczoraj podniosły się po takiej porażce. Chwała im za to. Sądzę, że to MŚ są kluczową imprezą dla naszej kadry, GP zostaje w tle. Jesteśmy najniżej notowaną ekipą w finale, więc każde miejsce prócz ostatniego będzie niespodzianką. Jerzy Matlak to doświadczony trener, do mistrzostw wykreuje liderkę zespołu, bo, moim zdaniem, tego brakuje reprezentacji. Osobiście jestem dumny, że Ania Barańska i Asia Kaczor, które wprowadzałem do seniorskiej siatkówki, są teraz ważną częścią zespołu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?