Zielonogórski senator z Platformy Obywatelskiej w grudniu ubiegłego roku odwiedził Głogów. Wtedy naliczono mu opłatę za niezapłacenie za postój. Opłatę tę wniósł dopiero teraz, gdy sprawą zaczęły interesować się media.
Godzina postoju w strefie płatnego parkowania kosztuje zaledwie 2 złote. Jednak senator PO, który na swoim koncie deklaruje ponad 320 tys. zł, prawie 3,5 mln zł w papierach wartościowych i na działalności gospodarczej zarabia rocznie ponad 500 tys. zł, nie zapłacił kwoty, którą każdego dnia opłacają tysiące mieszkańców.
- Wysłaliśmy do niego pismo z żądaniem zapłaty. 11 grudnia odpisał nam na parlamentarnym papierze, że faktycznie jest on właścicielem samochodu i przebywał tego dnia w Głogowie. Podpisał się jako senator, ale nie wspomniał słowem o regulowaniu należności - mówi Marta Dytwińska-Gawrońska z głogowskiego ratusza.
Wymiana pism trwała jeszcze do lutego. Ani Robert Dowhan, ani nikt z jego biura nie zasłaniał się wprost immunitetem, jednak w pismach ciągle podkreślano, że sprawa dotyczy senatora. Tymczasem odsetki za brak uiszczonej opłaty rosną i wynosi ona już 61 złotych. Miasto podjęło więc decyzję, że skoro wymiana pisma nie przynosi skutku, sprawa zostanie skierowana do windykacji. Immunitet nie zwalnia bowiem z takiej opłaty. Procedura nie będzie jednak wymagana. 12 lutego wpłynęły wreszcie pieniądze od senatora.
Czytaj też: Schetyna czy Siemoniak do Sejmu z Wrocławia? [ROZMOWA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?