Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd 10. rok bada czy podejrzany porywał dzieci

Anna Gabińska
Oskarżony Grzegorz R.  miał porwać troje dzieci
Oskarżony Grzegorz R. miał porwać troje dzieci Paweł Relikowski
Najpierw porwał dwoje dzieci i trzymał je przez trzy dni w piwnicy. Od rodziców żądał dwóch milionów złotych i 160 tysięcy dolarów. Potem uprowadził kolejne i przez tydzień więził je w drewnianej skrzyni.

Tym razem domagał się za uwolnienie 3,5 miliona marek. O to już od 10 lat wrocławska prokuratura oskarża 55-letniego Grzegorza R. z Brzegu Dolnego. W piątek sprawa znów stanęła na wokandzie Sądu Okręgowego we Wrocławiu. - Ze względu na zawiłość sprawy wyrok zostanie ogłoszony 12 października - stwierdziła przewodnicząca składu sędziowskiego Magdalena Jurkowicz.

Wszystko miało się wydarzyć się w Niemczech na początku lat 90. XX wieku. Grzegorz R. wyjeżdżał tam pracować jako budowlaniec. Gdy trafił do Rainera K., byłego żołnierza sił specjalnych, miał dostać od niego i jego syna Svena K. propozycję łatwego i opłacalnego dodatkowego zajęcia - pomocy przy porywaniu dzieci z bogatych rodzin.

Według oskarżenia w połowie stycznia 1991 roku w Kolonii złapał ze swymi pracodawcami idących ulicą kilkuletniego Petera F. i Lisę A. Potem siłą wciągnął ich do samochodu. Przez trzy dni przetrzymywał dzieci w piwnicy. Pomagał też Niemcom kontaktować się z rodzicami porwanych. Mimo tego, że sumy ponad dwóch milionów dolarów porywacze jednak nie dostali, to wypuścili chłopca i dziewczynkę.

Dwa lata później, na początku września 1993 roku, tym razem w mieście Dietzenbach w Niemczech, porwali kilkuletniego Achima H. Zamknęli go w drewnianej skrzyni i wydzwaniali do rodziców chłopca, domagając się za jego uwolnienie 3,5 miliona marek. Ostatecznie wynegocjowali dwa miliony. Gdy je dostali, oddali chłopca.

Rainer i Sven K. mieli na swoim koncie więcej porwań. Sąd w Niemczech skazał ich na kilkunastoletnie wyroki więzienia, bowiem jedno z nich zakończyło się zabójstwem. Podczas zeznań Sven K. wskazał na udział w dwóch porwaniach Grzegorza R. Stwierdził, że dobrze opiekował się uprowadzonymi maluchami. Poza tym świadek miał rozpoznać głos R. na nagraniu rozmowy telefonicznej, jaką jeden z kidnaperów przeprowadził z rodzicami porwanych. Jednak biegli w Niemczech tego nie potwierdzili.

W Polsce sąd zajmuje się sprawą Grzegorza R. od 2001 roku. Najpierw Sąd Okręgowy stwierdził, że mężczyzna jest winny zbrodni porwania i przetrzymywania ludzi. Skazał go na pięć lat więzienia. Obrona się odwołała i przy ponownym rozpatrzeniu sprawy sąd stwierdził, że R. jest niewinny. Tym razem odwołało się oskarżenie. Wczoraj prokuratura znowu domagała się pięciu lat więzienia, a obrona - uniewinnienia.

Grzegorz R. nie przyznaje się do winy. Wyrok zapadnie w środę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska