Rodzinny dramat rozegrał się w zeszłym tygodniu. Legniccy strażacy otrzymali zgłoszenie, z którego jasno wynikało, że w okolicach legnickiej huty płonie samochód osobowy.
Gdy strażacy przybyli na miejsce, tuż przy osobowym fordzie escorcie leżał 72-letni Bronisław Ś.
Mężczyzna doznał bardzo rozległych poparzeń sięgających 90 proc. powierzchni jego ciała.
Po chwili na miejscu pojawili się ratownicy medyczni i policjanci. Ci drudzy udali się pod adres na który zarejestrowany był samochód. Ten należał do Marii Ś. żony 72-latka.
- Policjanci nie zastali w domu 69-letniej żony mężczyzny, Marii Ś. - mówi Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka prasowa legnickiej prokuratury. - Ciało kobiety znaleziono w pomieszczeniach gospodarczych - dodaje rzeczniczka prokuratury.
Małżeństwo mieszkało w budynku położonym przy ulicy Jaworzyńskiej w Legnicy, w towarzystwie m.in. gospodarstwa rolnego. Sąsiedzi nie mogą uwierzyć w to co się stało i w plotki, które błyskawicznie obiegły miasto.
Jak zginęła kobieta? Nie wiadomo. Prokuratura nie potwierdza pierwszych doniesień, jakoby to mąż ją zamordował. Niemniej...
- Biegli z zakresu medycyny sądowej ustalili, że obrażenia głowy zmarłej kobiety zostały zadane przez inną osobę - wyjaśnia Lidia Tkaczyszyn. - Obecnie prowadzący śledztwo prokurator ustala stan faktyczny zdarzeń. Również to, czy istnieje związek między płonącym samochodem i poparzonym mężczyzną, a zabójstwem jego żony. - wyjaśnia Lidia Tkaczyszyn.
Bronisław Ś. zmarł kilka godzin po przetransportowaniu go centrum leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Do sprawy wrócimy w kolejnym wydaniu Panoramy Legnickiej i na portalu legnica.naszemiasto.pl.
Zobacz też: Zginął bo zwrócił uwagę studentom, że są zbyt głośno
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?