Rodzice się skarżą: Podręczniki są za drogie. Używane też nie są tanie

Najtańsze książki są dla uczniów podstawówki. Za zapakowany, pełny komplet podręczników rodzice zapłacą 170 - 220 zł. Ci jednak mają dodatkowe wydatki - przybory szkolne. Za dobry plecak z wyposażeniem trzeba zapłacić nawet 300 - 500 zł. Są też tańsze, ale np: bez usztywnianych pleców i wyposażenia. Dołączając do tego kredki, plastelinę, zeszyty i strój sportowy na w-f, można przekroczyć 1000 zł. Ci, których nie stać na wyprawkę w tej cenie. Mogą kupić przybory gorszej jakości i w niższej kwocie, czyli 50-200 zł. Sieciowe supermarkety oferują np: plecak za 15 - 30 zł.

Niektórych rodziców wysokie ceny wyprawki szkolnej przerastają. - Jestem załamana, w zeszłym roku było trochę taniej. Myślę, że za książki płaciłam 50 - 100 zł mniej- mówi Katarzyna Kozak, mama Krzysztofa, ucznia 4 klasy szkoły podstawowej nr 118 przy Bulwarze Ikara i Michała z pierwszej klasy Gimnazjum nr 18 przy ul. Kłodnickiej. Wyjaśnia, że za podręczniki chłopców zapłaci łącznie 1000 zł. Do tego przybory szkolne, tornistry, nowe tenisówki dadzą w sumie 2,5 tys. zł.

Gimnazjaliści kupują książki, przeważnie używane. Jeżeli nie da się skompletować całości z drugiej ręki idą do księgarni. W długiej kolejce po używane podręczniki stał wczoraj Zdzisław Gęsicki. - Kupuję książki, dla syna, który idzie do pierwszej klasy Gimnazjum nr 16 przy ul. Jemiołowej. - Mam nadzieje, że skompletuje cały zestaw, tym samym zaoszczędzę nawet do 50 proc.

Co do punktów z używanymi podręcznikami negatywnie nastawione są uczennice drugiej klasy Prywatnego Gimnazjum Salezjańskiego przy ul. Prusa. - W antykwariatach zestaw książek nie jest dużo tańszy niż w księgarni. Dodają, że tam tylko tanio można sprzedać.

- W niektórych skupach książek można otrzymać tylko 3 zł za sprzedany egzemplarz. Antykwariusz sprzeda go nawet za 20 zł. To jest paranoja - informuje Julia Lichwała. Jej koleżanka Edyta Kozak doradza, że najlepiej książki odsprzedać młodszym rocznikom. Pod warunkiem, że nie zmienił się program.

Niestety na zakup używanych podręczników nie mogą pozwolić sobie pierwszoklasiści szkół ponadgimnazjalnych.
- Zmieniła się podstawa programowa, co oznacza, że stare książki stały się nieaktualne. - Musimy kupić nowe zestawy, mimo, iż prawie wcale nie różnią się od starych - narzeka Tomasz Serafin z pierwszej klasy Liceum Ogólnokształcącego nr 12 przy pl. Orląt Lwowskich.
Licealiści i tak są w lepszej sytuacji od ich kolegów z techników. Ci dodatkowo muszą zaopatrzyć się w podręczniki do nauki przedmiotów zawodowych.

Pani Elżbieta Zięcina i jej córka Karolina, która za tydzień rozpocznie naukę w Zespole Szkół Gastronomicznych przy ul. Kamiennej zapłaciły wczoraj ponad 600 zł za podręczniki w księgarni przy ul. Świdnickiej. Karolina dodaje, że to nie koniec wydatków. - Muszę kupić jeszcze nowe tenisówki, torbę i zeszyty - mówi uczennica.

O dofinansowanie zakupu podręczników, mogą starć się m.in ci uczniowie, których dochód w rodzinie na osobę nie przekracza 351 zł netto. Pomijając pierwszoklasistów szkoły podstawowej. Natomiast u tych dochód nie może przekroczyć 504 zł netto na osobę. Wnioski o pomoc finansową w terminie 1-4 września składać należy do dyrektorów szkół.