Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Referendum referendum, ale sprawiedliwość musi być po stronie PiS-u i Rafała Dutkiewicza

Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas Fot. Tomasz Ho£Od / Polskapresse
Nie pójdę na to referendum. Referendum z inicjatywy prezydenta Wrocławia uchybia inteligencji mieszkańców - orzekł w Radiu Wrocław europoseł Bogdan Zdrojewski. Nic ująć, bo dodać można jeszcze to, co usłyszałem kilka dni temu od pewnego pana, którego spotkałem w pociągu relacji Wołów - Wrocław Główny.

Ów doświadczony Dolnoślązak pytał mnie z niedowierzaniem: "Panie, naprawdę prezydent Rafał Dutkiewicz chce pytać ludzi o metro?!". A potem dodał: "Ja cały czas myślałem, że to jakiś żart. Metro będą budować, jak on nie może dogadać się przez 12 lat z kolejarzami, by otworzyć Wrocław Świebodzki! To by poprawiło dopiero wrocławską komunikację. Mam wrażenie, że ktoś robi z nas wariatów. Metro...".

Przyznam, że nieco ocenzurowałem wypowiedź, bo pasażer trochę się zdenerwował. Ale trudno mu odmówić racji. Zwłaszcza że to referendum osiąga poziom paranoi niezwykłej. Zauważyli Państwo, że ostatnio mieliśmy prereferendum, czyli pracownicy ratusza spytali o to... jakie pytanie by jeszcze dodać do właściwego referendum. Badania te przeprowadzono profesjonalnie, czyli trzeba było za nie sowicie zapłacić. A wyobrażają sobie Państwo, że ludzie wskazali pytanie, a teraz odpowiedzą na nie w referendum: NIE? Bo to wybrane pytanie brzmi: Czy jesteś za zwiększeniem nakładów na rewitalizację kamienic oraz wnętrz międzyblokowych i podwórek? Oczywiście ludzie nie chcą... Wolą żyć w brudzie.

Mam pewne skojarzenia historyczne. Moi młodsi koledzy, okropnie złośliwi, uważają, że pamiętam nawet to tzw. referendum ludowe z 1946 roku, kiedy pytano o likwidację Senatu czy poparcie dla zachodniej granicy Polski na Odrze i Nysie. No nie, ale to inne, peerelowskie z 1987, już tak. Wtedy też zadawano pytania w stylu tych Dutkiewicza. Na przykład: Czy opowiadasz się za polskim modelem głębokiej demokratyzacji życia politycznego, której celem jest umocnienie samorządności, rozszerzenie praw obywateli i zwiększenie ich uczestnictwa w rządzeniu krajem? Większość głosujących było "za", ale dziwne przeliczniki uczyniły głosowanie nieważnym.

Bo referendum to fajne narzędzie legitymizujące władze. Rzadko kiedy ma za cel faktyczne sondowanie opinii. Przykład? Otóż prezydent Dutkiewicz w jednym z wywiadów, tym, w którym też wyznał, ku zaskoczeniu wszystkich, miłość do Jarosława Kaczyńskiego, orzekł, że w referendum można by było spytać też o to, co proponuje radna Katarzyna Obara-Kowalska, czyli o likwidację straży miejskiej. Tylko że pani radna kompletnie nic nie rozumie... Prezydent stwierdził: "Tego rodzaju rozstrzygnięcie nadaje się pod pytanie referendalne, bo dotyczy sprawy ogólnej, ale ci, którzy wychodzą z takim postulatem, teraz wypowiem moją opinię, nie rozumieją kilku rzeczy". No właśnie, pani radna nie rozumie, że można głosować tylko to, co podoba się panu prezydentowi.

Tak było, jest i może kiedyś nie będzie. To jak u pani premier in spe Beaty Szydło, która chciała dodać kilka pytań (m.in. o wiek emerytalny) do referendum ogłoszonego przez jeszcze prezydenta Bronisława Komorowskiego. Bo stwierdziła, że do referendum nadaje się każde pytanie. Ciekawe, co by powiedziała, gdyby ktoś chciał zapytać o in vitro czy wyprowadzanie religii ze szkół? Pewnie lekko zmieniłaby zdanie... Bo jak orzekła Leonia Pawlak z filmu "Sami swoi": "Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie". Tylko słowo "sąd" proszę zastąpić "referendum".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska