Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratusz kipi obłudą

Grażyna Szyszka
Rafael Rokaszewicz, starosta głogowski i kandydat na prezydenta miasta
Rafael Rokaszewicz, starosta głogowski i kandydat na prezydenta miasta Grażyna Szyszka
– PiS opanował urzędy, spółki i instytucje miejskie na skalę dotąd niewyobrażalną. Oni i ich rodziny zajęli wszystkie możliwe stołki kierownicze, a nawet obsadzili etaty pań sprzątających. Mają więc o co walczyć – mówi w rozmowie z ƒTygodnikiem Głogowskim + kandydat na prezydenta miasta Rafael Rokaszewicz.


Na listach do rad miasta i powiatu z Pana komitetu wyborczego jest sporo osób, które mają już doświadczenie w samorządzie, ale jest też sporo nowych twarzy.

To jest naturale, że są zarówno osoby z doświadczaniem i osoby nowe, bo jedni od drugich muszą się uczyć. Tak świat jest zbudowany, że uczymy się od starszych, a zdobytą wiedzę przekazujemy młodszym. Tak też jest na moich listach. Zresztą z moich list startuje nie tylko najwięcej samorządowców, którzy w tej chwili pełnią funkcje radnych, ale też wójtowie okolicznych gmin. To wójt Gminy Głogów Andrzej Krzemień, wójt Żukowic Krzysztof Wołoszyn, przewodniczący rady Gminy Głogów Lech Gostyński, przewodniczący rady miejskiej Zbigniew Sieniewicz czy wiceprzewodniczący rady powiatu Jeremi Hołownia.

Nie skupiał się Pan na przynależności do Sojuszu Lewicy Demokratycznej?
Oczywiście są też członkowie SLD, to mniej wiecej 40 procent osób na listach... ale najwazniejsze jest dla mnie, że wszyscy, które na nich się znaleźli to doświadczeni samorządowcy, działacze społeczni, związkowcy, sportowcy i przedsiębiorcy... czyli ludzie potrafiący pracować na rzecz samorządu, mieszkańców.

Czym ich Pan do siebie przekonał?
Myślę, że swoją pracą starosty, działacza społecznego, swoim dotychczasowym doświadczeniem. Ci lidzie skupili się wokół mnie i dziękuje im za to, bo dali mi mandat zaufania i dowód na to, że potrafię jednoczyć ludzi. Ale przyszły do mnie tez osoby, które cztery lata temu szły do wyborów z obecnym prezydentem Janem Zubowskim. To Barbara Mareńczak-Piechocka i radna miejska Anna Milicz. Obie kandydują do rady powiatu. Zresztą główną tendencją obecnych wyborów to szturm na radę powiatu. Uważam, że wynika to ze zmiany kodeksu wyborczego, czyli wprowadzenie jednomandatowych okręgów. Nawet Jan Zubowski startuje do powiatu a nie do miasta, bo jest łatwiej się dostać.

Przygotował Pan coś specjalnego na czas kampanii wyborczej?

Owszem, będzie uroczysty start, ulotki i spoty, ale według mnie taką realną oceną wyborców jest to, co do tej pory zrobiłem dla miasta i dla mieszkańców. Gdy cztery lata temu startowałem na prezydenta mówiono mi, że jestem za młody. Dziś mam 41 lat i doświadczenie, jakiego nie miał wcześniej żaden z obejmujących urząd prezydentów. Jestem najbardziej przygotowanym w historii miasta kandydatem na ten urząd. Nie miał go za pierwszym razem ani Jan Zubowski, ani Zbigniew Rybka, ani Jacek Zieliński. Za mną jest kilkanaście lat pracy samorządowca, a do emerytury mam jeszcze daleko. W tym mieście wzrastałem, pracowałem i udowodniłem, że mi na nim bardzo zależy.

Podczas debaty przedwyborczej obiecał Pan, że jak zostanie Pan prezydentem to w mieście pojawią się nowi inwestorzy i nowie miejsca pracy.
Tak, ponieważ będąc starostą przyczyniłem się do uruchomienia w Głogowie takich firm jak Sitech, czy Hurtap, a wiele rozmów mamy rozpoczętych. To znaczy że umiem odnajdywać wspólny język z przedsiębiorcami. Mam kontakty i doświadczenie, a jeśli otrzymam narzędzia administracyjne jakie ma prezydent, sukces w tej dziedzinie jest możliwy. Trzeba się tylko ruszyć z ratusza. Nie ma co liczyć na to, że inwestorzy sami umówią się z prezydentem w jego gabinecie… a do tej pory niestety tak wygląda to „szukanie” w wersji miejskiej.

Uważa Pan, że współpraca miasta z powiatem powinna być lepsza?

Oczywiście że tak. Choć szczerze mówiąc, mimo utarczek, między nami nie ma wojny. Mając doświadczenie pracy w samorządzie, jak na dłoni widzę pola do poprawy współpracy. Choćby służba zdrowia, czyli szpital. Miasto stać na to, by objąć nawet połowę udziałów w spółce szpitala, by go doinwestować i zrobić z niego perełkę w zakresie specjalistycznego leczenia.
Miasto i powiat powinno też grać do wspólnej bramki na polu szkolnictwa, bo dobra edukacja i dobra baza powinna być wspólnym celem. Przecież młodzi ludzie kończący powiatowe szkoły już wkrótce stanowić będą „siłę napędową” tego miasta.

Miesiąc temu prezydent miasta Jan Zubowski powiedział w rozmowie z nami, że nie będzie drugiej tury wyborów. Co Pan na to?
To jedna wielka bzdura i dobrze on o tym wie. Jan Zubowski musi tak mówić, bo pali mu się grunt pod nogami. Pokazują to nieoficjalne sondaże. To, że będzie druga tura to wiadomo na sto procent. To, że im bliżej wyborów topnieje poparcie Jana Zubowskiego, też potwierdzają badania. Pan Zubowski musi mówić, że wygra w pierwszej turze, bo jest forma socjotechniki politycznej. Chyba, że sam w to już uwierzył bo wmówili mu to jego ludzie. Bardzo to widać, jak w otoczeniu prezydenta jest wszystko wyreżyserowane pod kampanię. Został on odcięty od świata, nie ma kontaktu z głogowską rzeczywistością. Wypuszczany jest tylko w płatnych materiałach wyborczych, a jak pojawia się problem to prezydent się nie tłumaczy, tylko jego zastępca, albo rzecznik. Prezydent jest pokazywany tylko wtedy, gdy ma się czym pochwalić... czyli niestety nieczęsto. To jest budowanie muru wokół prezydenta. Nie mam złego zdania o Janie Zubowskim, ale to jego współpracownicy praktycznie rządzą i sterują całym miastem.

Kogo ma Pan na myśli?
Choćby rzecznik Krzysztof Sadowski, czy sekretarz Mirosław Strzęciwilk i jeszcze paru innych. Oni zrobią wszystko, by utrzymać to co jest, bo to właśnie oni, w razie niepowodzenia najwięcej stracą. PiS opanował urzędy, spółki i instytucje miejskie na skalę dotąd niewyobrażalną. Oni i ich rodziny zajęli wszystkie możliwe stołki kierownicze, a nawet obsadzili etaty pań sprzątających. Mają więc o co walczyć. Pan Jan Zubowski jest takim przykładnym, grzecznym kandydatem na prezydenta, a jeśli w jego sztabie wyborczym uznają, że trzeba komuś „dowalić”, to zrobi to ktoś z jego otoczenia i w razie czego prezydent powie: ja o tym nie wiedziałem.

Ale to brzmi tak, jakby prezydent nie potrafił sam podejmować decyzji.
Prawda jest taka, że Pan Zubowski nic nie straci na przegranej w wyborach, bo czeka na niego niebawem emerytura. Prezydentura w mieście wielkości Głogowa to bardzo duże obciążenie psychiczne i fizyczne – ja go doskonale rozumiem. Zresztą sam kiedyś powiedział, że po ośmiu latach następuje zmęczenie materiału! Zastanawiałem się nawet czy to kolejne kandydowanie to rzeczywiście jego wola. Przecież najwięcej do stracenia mają jego przyboczni, dlatego zrobią wszystko, by ocalić ten układ w mieście. I to jest najgorsze, bo to są często ludzie bezwzględni, bez skrupułów.

A jakich Pan ma ludzi wokół siebie?
Pracuję z osobami, które są kompetentne i chętne do współpracy. Dzięki temu po wyborach nie muszę spłacać żadnych zobowiązań. Bezpodstawnie niczego nie obiecuję. Oczywiście w głowie mam pewne rzeczy poukładane.

Wybrał Pan już zastępców prezydenta?
Tak, ale oni jeszcze o tym nie wiedzą (śmiech). Nie mam jednak rozdania, kto gdzie będzie siedział i kto kim będzie. Natomiast ekipa rządząca w mieście ma już swój gabinet cieni choćby w powiecie, bo podobno Strzęciwilk szykowany jest na starostę. „Na mieście” mówi się, że zastępcę prezydenta Leszka Szulca wyślą na banicję, a wiceprezydentem zostanie Krzysztof Sadowski. Dzielenie skóry na niedźwiedziu nie jest moją domeną i już się o tym przekonały niektóre osoby, które sobie coś wyobrażały. Aczkolwiek mam… muszę mieć… poukładane niektóre kwestie i rozwiązania.

Jak Pan skomentuje fakt, że na prezydenta miasta startuje aż siedmiu kandydatów?
Większość z nich robi to po to, by mieć darmową kampanię na radnego.
Ja osobiście wierzę w mądrość mieszkańców Głogowa i przyjmę ich każą decyzję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska