Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratujcie nasz pałacyk! Kompleks w Szczepowie popadł w ruinę

Kacper Chudzik
Zabytek w Szczepowie niszczeje, a właścicielka zniknęła. Nikt nie jest w stanie się z nią skontaktować.

Kompleks pałacowy w Szczepowie, który od ponad 16 lat znajduje się w rękach prywatnych, prezentuje sobą obraz nędzy i rozpaczy. Oczom odwiedzających ukazuje się rozwalone ogrodzenie, zapadające się dachy, wybite szyby w oknach i pęknięte mury budynków wchodzących w skład zespołu pałacowego. Z bramy głównej odpada tynk odsłaniając spękane cegły. Jedynym, w miarę nowym elementem, jest tabliczka z napisem „Teren prywatny - wstęp wzbroniony”. Wszystko wygląda jak upiorny folwark rodem z opowieści grozy. Brakuje tylko grasującej w nim bestii. A właściwie i nie brakuje, bo po kompleksie chodzi duży, czarny pies, który oszczekuje każdego, kto podejdzie zbyt blisko. Nieprzyjemne spotkanie z nim miał już ksiądz i ministranci chodzący po kolędzie.

Rada gminy Żukowice wystosowała do władz państwowych apel o podjęcie działań, które pomogą ocalić zabytek. Budynek jest własnością mieszkanki Wielkiej Brytanii, która zdaje się nie interesować losem obiektu i tym, że pałac oraz przylegający do niego kompleks od lat niszczeją. W ubiegłym roku zawaliła się część otaczającego teren muru.

- Jak ludzie usłyszeli ten huk, to myśleli, że gdzieś w dom auto uderzyło. A potem okazało się, że to runął mur - mówi Agnieszka Sarna, sołtys Szczepowa. - Pałac jest w stanie krytycznym. Zagraża mieszkańcom, zwłaszcza dzieciom. Mieszkam tam dopiero od 18 lat, ale wcześniej mieszkałam w sąsiedniej miejscowości i bywałam w pałacu, gdy jeszcze funkcjonował. Tam było pięknie. Chodziliśmy na basen, kolonie przyjeżdżały, odbywały się tam wesela. Teraz aż serce boli, gdy się na to patrzy.

Problem pałacu narasta od lat. Z właścicielką nie mogą się skontaktować zarówno władze gminy, jak i służby takie jak prokuratura, konserwator zabytków czy nadzór budowlany. Wysyłają one pisma na londyński adres kobiety, jednak nie udało się jeszcze nigdy zdobyć zwrotki, że korespondencja została odebrana. W jednym z pałacowych budynków mieszkają dwie starsze osoby, które pilnują kompleksu. Mieszkańcy wsi twierdzą, że para ma kontakt z właścicielką kompleksu, ale stróżujący nie chcą z nikim na ten temat rozmawiać.

- Pałac w Szczepowie jest już w krytycznym stanie. Dodatkowo w przylegającym do niego parku, niszczone są drzewa. Wiele z nich jest wycinanych i to niezgodnie z prawem. Niestety, póki co niewiele możemy w tej sprawie zrobić. Te tematy były zgłaszane do nadzoru budowlanego, do wszystkich służb zajmujących się kulturą czy dziedzictwem narodowym, do konserwatora zabytków, starosty, policji prokuratury. Nikt, łącznie z gminą, nie jest w stanie skutecznie powiadomić właściciela o obowiązujących prawach, ale i obowiązkach na tym obiekcie - mówi wójt Żukowic Krzysztof Wołoszyn.

Do pałacu przylega nie tylko park, ale też tereny uprawne, które od dawna leżą ugorem. Bardzo często dochodzi tam do pożarów traw.

- Czasem są to podpalenia, czasem przyczyny są inne. Ale dochodzi tu do zagrożenia zdrowia i życia. Strażacy często gaszą tam pożary, które zagrażają także okolicznym mieszkańcom. Szczepów otacza bowiem kompleks pałacowy - dodaje wójt Wołoszyn.

Gmina ma również duże problemy ze ściąganiem podatku od właścicielki terenu. Czasem wpływają jakieś pieniądze, jednak to kropla w morzu narastającego od lat długu. Wójt nie zdradza jak wysoka jest to kwota, jednak można domyślać się, że chodzi co najmniej o kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Największym problemem w trwającej od lat walce o pałac stanowi niestety polskie prawo. Jeśli właścicielki nie uda się skutecznie poinformować o zaległościach czy żądaniach gminy, konserwatora zabytków lub też nadzoru budowlanego, nie mogą zostać wszczęte żadne procedury. Póki więc nie otrzymają zwrotki, że właścicielka osobiście odebrała pisma, nic nie mogą zrobić.

To właśnie taka sytuacja prawna była jednym z powodów wystosowania apelu do władz państwowych. Rada gminy i wójt wnoszą o przyjrzenie się obowiązującym przepisom i zmienieniu ich tak, aby umożliwiały one skuteczne egzekwowanie prawa.

- Niestety pałac w Szczepowie nie ma szczęścia do właściciela. Ja również pamiętam, jak wyglądał on 20 lat temu, kiedy to odbywały się tam zabawy sylwestrowe. Był wtedy jednym z najlepiej zachowanych obiektów tego typu. Znacznie przewyższał na przykład zamek w Czernej. Teraz jest odwrotnie. Obiekt w Czernej trafił do bardzo dobrego właściciela, który zrobił z tego miejsca perełkę naszej gminy. W Szczepowie poszło to w odwrotną stronę - mówi wójt

Czy gminny apel przyniesie skutek? Krzysztof Wołoszyn zapewnia, że jeśli nie przyniesie on skutku, gmina na pewno będzie jeszcze monitować w sprawie pałacu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska