Ratownicy medyczni alarmują, że coraz więcej osób spośród nich składa wypowiedzenia z pracy albo nie bierze nowych dyżurów. W ostatnich dniach w pracy nie stawiło się blisko 80 ratowników medycznych z Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu. Jak twierdzą, kolejna fala ich protestu będzie przybierać na sile. Już teraz – jak przekonują – z baz nie wyjeżdża blisko połowa ambulansów. Tymczasem przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego uspokajają, że sytuacja jest pod kontrolą.
Składanie wypowiedzeń, a w przypadku ratowników na samozatrudnieniu niewpisywanie się na nowe dyżury, czy niestartowanie w ogłaszanych przetargach, to kolejna już forma naszego protestu - mówi nam Tomasz Wyciszkiewicz przedstawiciel Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych w naszym regionie. Jak przypomina, kolejni ratownicy w ramach swojego protestu, cały czas przynoszą zwolnienia lekarskie. - Mimo rozmów z ministrem zdrowia pod koniec lipca w naszej sytuacji nic się nie zmieniło i nie widać by w najbliższym czasie miało się cokolwiek zmienić, stąd nasilający się protest – mówi Wyciszkiewicz.
Ratownicy medyczni niezmiennie domagają się podwyżek i nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym oraz ustanowienia zawodu ratownika medycznego. Żądają, aby kwota covidowego dodatku ministerialnego 1600 brutto dla ratowników, którą dostawali do końca czerwca, została wliczona do podstawy ich wynagrodzeń. Ratownicy postulują też, by zatrudniano ich na umowy o pracę, a nie jak do tej pory na kontraktach bez żadnych przywilejów. Minimalne wynagrodzenie zasadnicze - według ich propozycji - miałoby wynieść co najmniej 4600 złotych brutto. Chcą też, by do tej kwoty były doliczane premie, nagrody i dodatki za prace w święta i w nocy. Teraz ich średnie miesięczne wynagrodzenie to około 3600 złotych brutto, czyli około 2,5 tysiąca złotych na rękę.
W miejsce odchodzących ratowników rekrutowani są nowi
Przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego Dolnego Śląska, który nadzoruje ratownictwo medyczne uspokajają, że sytuacja jest pod kontrolą. Z informacji przekazanych nam przez biuro prasowe urzędu wynika, że na zwolnieniu lekarskim przebywa teraz 57 osób personelu medycznego Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu. Skalę absencji powiększają odchodzący z pracy lub niepodejmujący dyżurów - do tej pory ich liczba urosła do blisko 20. Przypomnijmy, że w całym pogotowiu w naszym mieście zatrudnionych jest w sumie 541 pracowników medycznych.
- Należy zaznaczyć, że Pogotowie Ratunkowe we Wrocławiu stale prowadzi rekrutację personelu medycznego. Od lipca zatrudnionych zostało łącznie 10 osób: 3 ratowników medycznych i 1 pielęgniarz systemu na podstawie umów o pracę, 4 ratowników medycznych na podstawie umów cywilnoprawnych i 2 lekarzy systemu na podstawie umów cywilnoprawnych – wylicza Aleksandra Sopuch z biura prasowego urzędu. Jak dodaje, średni czas dojazdu do pacjenta we Wrocławiu wynosi obecnie 18 minut, a poza miastem niewiele ponad 20 minut.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?