Na liście zdobywców Pucharu Polski, którego historia rozpoczęła się w 1925 roku, znajdują się dwadzieścia dwa kluby. Medalem mistrzostw Polski - od 1 1921 roku - pochwalić się może trzydzieści pięć, w tym mistrzostwem lub wicemistrzostwem dwadzieścia dziewięć.
Już wiadomo, że stulecie rozgrywek niezwykle efektownie splotło się ze stuleciem Rakowa Częstochowa i klub z Limanowskiego będzie trzydziestym szóstym na liście medalistów. Wciąż jednak ma szansę, by sięgnąć po więcej niż brąz, a także by dołączyć do triumfatorów PP. Wszystko rozstrzygnie się w najbliższych dniach.
Po środowym remisie z Jagiellonią Raków zajmuje w tabeli 2. miejsce. W wyścigu po srebro rywalizuje z Pogonią i wszystko wskazuje na to, że walka rozstrzygnie się 16 maja w ostatniej kolejce w bezpośrednim starciu w Szczecinie. Zespół Marka Papszuna ma nieco utrudnione zadanie, bo jesienią przegrał u siebie 0:1, więc w przypadku równej liczby punktów - a tak jest obecnie - będzie musiał to starcie wygrać. Wcześniej jednak częstochowianie nie mogą stracić dystansu do konkurentów w rywalizacji korespondencyjnej (Pogoń: Warta dom, Zagłębie wyjazd; Raków: Stal wyjazd, Piast dom).
Częstochowianie w Białymstoku zagrali już w środę, bo w niedzielę o godzinie 16 czeka ich wielki finał Pucharu Polski, w którym zmierzą się z Arką Gdynia. Raków wystąpi w roli faworyta. W drodze do decydującego spotkania pokonał 3:0 Sandecję Nowy Sącz, 2:0 Bruk-Bet Termalicę Nieciecza, 4:2 Górnika Zabrze, 2:0 Lecha Poznań i 2:1 Cracovię, a Arka odprawiła kolejno 5:0 Górnika Polkowice, 2:0 Koronę Kielce, 2:1 Górnika Łęczna, 5:2 Puszczę Niepołomice i 4:3 w rzutach karnych (było 0:0) Piasta Gliwice.
Zwycięzca meczu w Lublinie, który poprowadzi miejscowy arbiter Paweł Gil, zdobędzie prawo gry w kwalifikacjach Ligi Konfederacji. Ponieważ Raków ma już taki przywilej w kieszeni z racji miejsca w czołowej trójce PKO Ekstraklasy za sukces piłkarzy Papszuna trzymać będą kciuki wszystkie zespoły mające szansę na czwartą lokatę, która w przypadku triumfu częstochowian w PP także oznaczać będzie przepustkę do pucharów. Lubelska wiktoria wiąże się również z gigantyczną premią w wysokości 5.000.000 mln zł. Pokonany zarobi „tylko” 760.000 zł.
Dla Rakowa to drugi występ w finale. 9 lipca 1967 na stadionie Błękitnych Kielce drużyna prowadzona przez Jerzego Wrzosa przegrała po dogrywce 0:2 z Wisłą Kraków. Gole dla Białej Gwiazdy strzelali Andrzej Sykta w 107. minucie i Hubert Skupnik w 111. Wtedy mecz oglądało 6.000 widzów, tym razem trybuny pozostaną puste ze względów pandemicznych. Arka z kolei ma już na koncie dwa finałowe triumfy (1979, 2017) i jedną porażkę (2018, 1:2 z Legią Warszawa).
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?