Pierwotnie termin wydania decyzji środowiskowej przez Adama Rucińskiego, burmistrza Środy Śląskiej upływał z końcem grudnia. Następnie wydłużono go do końca stycznia. Ostatecznie, po kolejnej zmianie, upływa on 8 marca. Jak się dowiedzieliśmy, burmistrz ma wydać decyzję jeszcze w tym tygodniu i najprawdopodobniej będzie ona pozytywna, co zapali zielone światło Sebastianowi Burdzy, staroście średzkiemu na wydanie spółce Xeos pozwolenia na rozpoczęcie budowy.
- Jeżeli otrzymam pełny wniosek inwestora wraz z pozytywną decyzją środowiskową, na którą cały czas czekamy, to nie pozostanie mi nic innego jak wydać decyzję na budowę - zapowiada Burdzy. - Ludzie mają prawo protestować, ale jako samorządowcy jesteśmy za rozwojem gminy – dodaje.
Pierwotnie wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę zakładu serwisowania silników lotniczych Lufthansy w znajdującej się pod Środą Śląską podstrefie Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (wsie Święte i Juszczyn) zaplanowano na marzec. Zakład ma rozpocząć działalność w przyszłym roku, a od 2021 r. mają tam trafiać najnowocześniejsze silniki lotnicze GE9X. Pracę w zakładzie ma znaleźć ok. 500 osób.
Sprawa budzi jednak sprzeciw części mieszkańców gminy, którzy obawiają się nadmiernego hałasu i zanieczyszczenia środowiska spalinami.
Dziś po raz kolejny część mieszkańców zaprotestowała przeciwko budowie zakładu. Na godzinę zablokowali skrzyżowanie drogi krajowej nr 94 z ul. Wiejską prowadzącą w kierunku Kostomłotów. Następnie przeszli pod ratusz.
- Nie zamierzamy przyłożyć ręki do zanieczyszczenia naszego powietrza, skażenia gleby i wód gruntowych w zamian za miejsca pracy. W hamowni podczas testów silników spalane będzie przecież aż 8 tys. ton paliwa lotniczego rocznie - tłumaczy Zenon Grudkowski ze stowarzyszenia Ekologiczna Wieś Juszczyn.
Protestujący nie zgadzają się także z raportem środowiskowym, na podstawie którego swoją decyzję ma wydać burmistrz. Ich zdaniem został przygotowany niestarannie i fałszuje rzeczywistość.
- W jaki sposób na podstawie błędnych danych można wydać prawidłową decyzję - zastanawia się Grudkowski. - Raport oparty jest na błędach, po to, żeby zminimalizować niekorzystną ocenę wpływu na środowisko i przez to fałszuje rzeczywistość. Dla przykładu w raporcie spółka zgłasza zapotrzebowanie na 178 metrów sześciennych wody na dobę, a jednocześnie już poza raportem zabiega w spółce Średzka Woda o 300 metrów - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?