Okazuje się, że w tym ostatnim urzędzie były najwyższe nagrody dla pracowników, bo nawet 3360 zł. Dariusz Kowalczyk, sekretarz województwa, mówi, że takie kwoty otrzymało 25 osób za dodatkową pracę, wykraczającą poza ich podstawowe obowiązki. Jaką?- Między innymi za przygotowanie dokumentacji i niezbędnych danych do uzyskania dotacji w ramach rządowego wieloletniego programu "Wsparcie jednostek samorządu terytorialnego w działaniach stabilizujących system ochrony zdrowia".
Dzięki temu województwo pozyskało w 2011 roku ok. 65 mln zł dotacji - wylicza Kowalczyk.
Wyróżnionych finansowo pod koniec ubiegłego roku w urzędzie marszałkowskim było jeszcze 207 innych pracowników, zaangażowanych w realizację projektów unijnych. Łącznie otrzymali oni ponad 657 tys. zł. Ale te pieniądze nie pochodziły z budżetu samorządu, ale z UE.
Władze Wrocławia najbardziej doceniły swoją kadrę kierowniczą, przyznając średnio po 3,5 tys. zł nagrody na osobę. Pozostałym urzędnikom na konta wpłynęło średnio po 930 zł.
- Od trzech lat nie było podwyżek. Te nagrody są jednorazową rekompensatą - podkreśla Paweł Czuma, szef biura prasowego wrocławskiego magistratu, wyjaśniając, skąd wzięły się pieniądze na ten cel: - Część urzędników wzięła urlopy bezpłatne, inni byli na dłuższych zwolnieniach lekarskich i płacił im Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
W Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim - jak informuje Michał Woźnica z biura prasowego - nagrody przyznawane są za jakość realizacji zadań, terminowość, samodzielność, kreatywność i inicjatywę.
Okazuje się, że wykazało się tym 715 osób - szeregowi urzędnicy wojewody, a także kadra kierownicza. Łącznie wszystkim wypłacono ponad 714 tys. zł. Średnia nagroda na pracownika wynosiła 998 zł.
We wrocławskim magistracie, gdzie średnia pensja to ponad 3,3 tys. zł, roczne nagrody uznaniowe mają jeszcze jeden cel - utrzymać specjalistów, którzy w budżetówce i tak zarabiają mniej niż dostaliby w firmach prywatnych. Ale oficjalnie o tym nikt rozmawiać jednak nie chce.
Mniejsze czy większe nagrody to jednak niejedyny zastrzyk gotówki do urzędniczych portfeli. Wszyscy pracownicy sfery budżetowej - od prezydentów po szeregowych pracowników administracji i oświaty - dostają trzynaste pensje. Ustala się je w wysokości 8,5 proc. tego, co pracownik zarobił w całym roku kalendarzowym.
Prezydent Wrocławia dostanie "trzynastki" ponad 12 tys. zł, członkowie zarządu województwa dolnośląskiego - od 8016 do 8694 zł. - Wojewoda Aleksander Marek Skorupa nie "trzynastki" nie otrzymuje - mówi Bartosz Wiśniewski z biura prasowego wojewody. Trzynaste pensje u urzędzie kierowanym przez Skorupę pochłonęły jednak ponad 2 mln zł.
Paweł Hreniak, przewodniczący opozycyjnego klubu Prawa i Sprawiedliwości w Sejmiku jest zdania, że władze województwa nad każdą wydaną złotówką powinny zastanowić się dwa razy. Dlaczego?
- Bo nadal mamy kryzys - zaznacza Hreniak.
Nagrody i trzynaste pensje to nie są jedyne dodatkowe pieniądze jakie dostają urzędnicy. Ci zajmujący wysokie stanowiska we wrocławskim magistracie dorobić sobie mogą za zasiadanie w radach nadzorczych. Taką możliwość mają np. wiceprezydenci. Adam Grehl jest przewodniczącym rady nadzorczej wrocławskiego przedsiębiorstwa Hala Ludowa i szefem RN Wrocławskiego Centrum Badań EiT+), Wojciech Adamski - szefem RN Aquaparku, a Maciej Bluj zasiada w radzie nadzorczej spółki Wrocławskie Inwestycje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
