ZOBACZ TEŻ: WODY W RZEKACH CORAZ WIĘCEJ. BĘDZIE POWÓDŹ?
W środę popołudniu udało się uzupełnić brakującą cześć wału, jednak wciąż strażacy do godz. 18 układali worki z piaskiem, bo łata cały czas przesiąkała. Strażacy, by obniżyć poziom wody w rzece, zdecydowali się część wody skierować do pobliskich stawów hodowlanych, które dotąd były puste.
Przybierająca rzeka wylała w Domaszczynie. Ucierpiały dwa domy przy ul. Łąkowej. Mimo że strażacy ustawiali worki z piaskiem przed domem od godziny czwartej, nie udało się im wygrać z żywiołem. Woda wdarła się do garaży i piwnic.
- Mam zalany piec i szambo. A na podwórku mam prawie metr wody - opowiada Sylwia Głogowska. Teraz, żeby wyjść z domu, musi ubrać wodery.
Na szacowanie strat na razie mieszkańcy nie mają czasu. Jak przekonują najstarsi mieszkańcy Domaszczyna, takiego poziomu rzeki jeszcze tutaj nie było.
Sylwia Głogowska wspomina, że tydzień temu też rzeka wystąpiła ze swojego koryta. - Bo spiętrzyła ją zalegająca kra. Tylko wtedy skończyło się na zalanej drodze - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?