Wałbrzyskie muzeum ma unikatowe eksponaty, o których istnieniu wie tylko niewielkie grono osób. Wszystko dlatego, że schowano je w magazynach placówki i nie są prezentowane publicznie. W salach wystawienniczych od lat pokazywane są natomiast te same przedmioty. To za mało, aby placówka była atrakcyjna i zaczęła przyciągać rzesze zwiedzających.
- Oprowadzałem niedawno swoich znajomych z Gdańska po mieście i wstąpiliśmy do muzeum - opowiada Jan Kowalczyk, mieszkaniec Wałbrzycha. - Byli tu pierwszy raz i zachwycali się przede wszystkim kolekcją porcelany. Ja czułem jednak niedosyt, bo oprócz pomalowanych ścian wystrój muzeum nie uległ zmianie od czasu, kiedy zwiedzałem je w latach 80. minionego wieku.
Z niepochlebnymi opiniami zwiedzających zgadza się nowy dyrektor placówki, który pełni tę funkcję od ubiegłego miesiąca. Dlatego podjął decyzję o całkowitej zmianie wizerunku kierowanej przez siebie instytucji.
- Aby muzeum stało się atrakcyjne dla turystów, musi reklamować się czymś wyjątkowym - wyjaśnia Marek Stadnicki, dyrektor Muzeum w Wałbrzychu. - Tysiące osób przyjeżdżają do Kościoła Pokoju w pobliskiej Świdnicy, bo jest on reklamowany jako jeden z nielicznych tego typu obiektów w Europie. My mamy największą w Europie kolekcję porcelany śląskiej i chcemy, by stała się magnesem przyciągającym turystów.
Na razie w muzeum można podziwiać zaledwie 30 procent zbiorów, reszta przechowywana jest w magazynach. Eksponaty, pochodzące m.in. z wałbrzyskich manufaktur Carla Tielscha i Carla Kristera, umieszczono w siermiężnych gablotach z lat 70., które są szpecącym dodatkiem do pięknych porcelanowych wyrobów.
- Ogromne gabloty z ograniczonym miejscem na eksponaty i kiepskim oświetleniem zostaną niebawem wymienione na nowe - tłumaczy Marek Stadnicki. - Pomieszczą więcej eksponatów i przez właściwe oświetlenie wydobędą ich piękno.
Jednak nie tylko porcelana ma opuścić w najbliższym czasie muzealne magazyny. W pomieszczeniu dawnej biblioteki zostaną umieszczone obrazy czołowych polskich malarzy. Na ścianach zawisną m.in. płótna Zdzisława Beksińskiego, Jerzego Dudy-Gracza, Franciszka Starowieyskiego, Jerzego Nowosielskiego i Józefa Hałasa.
Na światło dzienne zostanie również wydobyta z magazynów oryginalna kolekcja broni białej z XVI i XVII wieku. Przy okazji planowany jest również remont placówki. Przygotowano już wnioski o dotację z funduszy Unii Europejskiej na renowację skrzypiących parkietów i wymianę nieszczelnych okien.
- W planach mamy również zmianę nazwy placówki na Pałac Albertich Muzeum w Wałbrzychu - dodaje dyrektor Stadnicki. - Przede wszystkim nawiązuje ona do historii obiektu. Będzie też kolejnym wabikiem dla zwiedzających. Łatwiej będzie nam zachęcić turystów do przyjazdu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?