- Adamek z kolei przyjeżdża po dudki do kraju, też liczone w milionach. Mamy najsilniejszą żużlową ligę na świecie, a i siatkarska - kto wie - czy też już nie najlepsza. Ci siatkarze przywożą medale z mistrzostw świata i Europy, szczypiorniści również. Na samym tylko Dolnym Śląsku mamy obecnie m.in. wicemistrzynię świata w kolarstwie górskim (Włoszczowska), wicemistrza w zapasach (Janikowski), mistrza Europy w boksie (Wilczewski, w sobotę stracił tytuł), medalistę ME w szermierce (Motyka), mistrza świata juniorów na żużlu (Janowski) i szachowego do lat 20 (Świercz).
Medale MŚ i ME nagminnie zwożą do kraju wioślarze, sztangiści, kajakarze, żeglarze, lekkoatleci (nie narzekajcie, jeden Wojciechowski to mało, lecz dwa lata wcześniej w Berlinie medali było osiem). Pod koszem potrafimy ograć wicemistrzów świata z Turcji (OK, to był fart), a przy stole zachować się potrafi Polka Li Qian, właśnie zdobyła dla nas medal ME. Dobra, macie rację, to Chinka, lecz po polsku mówi lepiej niż Smuda. Sami widzicie, że o sukcesach naszego sportu można by jeszcze długo. We Wrocławiu doczekaliśmy się nawet futbolu na najwyższym krajowym poziomie (co nie znaczy, że wysokim) i aż dwóch koszykarskich Śląsków. Otóż trzeba wiedzieć, że nawet Real i Barcelona nie mają dwóch swoich drużyn złożonych w jakimś stopniu z klubowych ikon. A propos weekendowego futbolu i kosza, zauważyliście? PGE - Śląsk 3:0, PGE - Śląsk 77:56. W Bełchatowie nasi wypadli bladziutko, co nie musi od razu znaczyć, iż nieopatrznie zaglądali w czasie spotkania do bidonu Pietrasiaka. A w Zgorzelcu polec musieli.
No więc życzenie moje jest takie, byśmy tego naszego sportu nie próbowali bezmyślnie i w sposób sztuczny osłabiać. Jak ostatnimi czasy. Patrz liga żużlowa i absurdalne ograniczenia - maksymalnie jeden zawodnik z elitarnego cyklu GP w drużynie i głupawy limit KSM, co nie pozwala zgromadzić w zespole jeźdźców ze zbyt wysoką średnią punktów na bieg. To może zróbmy tak - maksymalnie jeden z wąsem i przynajmniej czterech krajowych brunetów? Patrz liga koszykówki, gdzie zwalnia się mistrza kraju, Asseco Gdynia, z pierwszej fazy rozgrywek. Jak sądzę, nie dla ich popularyzacji, lecz dla zabicia. Patrz liga piłkarska, gdzie fan - nie bandyta - nie może jechać za swoją drużyną, a kibic stołecznej Polonii nie może iść na stołeczną Legię i odwrotnie. To już nie ma w polskiej piłce miejsca dla prawdziwych kibiców dyscypliny? Dla tych, których nie interesują plemienne wojny chuliganów, lecz sport, piłka, w najczystszej postaci? To przecież nic innego jak polityka apartheidu i zamykanie dopiero co otwartych stadionów. I, proszę, niech nikt nie mówi, że tzw. pikniki na trybunach - normalni kibice obraźliwie nazywani w ten sposób nawet przez prezesów klubów piłkarskich - oznaczają brak dopingu na trybunach. Zapraszam do naszych hal siatkarskich. Zobaczycie, jak gorąco, a przy tym kulturalnie, może być na sportowym pikniku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?