Championa zobowiązał się dostarczyć inny champion Szymon Kołecki, który 1 grudnia może już być prezesem Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. W każdym razie zamierza zepchnąć ze stołka obecnego szefa Zygmunta Wasielę. I poparcie Dolnego Śląska ma. Innych regionów również. Zresztą w ramach kampanii pokonał wiele kilometrów, by przekonać nieprzekonanych.
Do Wrocławia przyjedzie również, z Lusławic koło rodzinnego Zakliczyna, Marek Gołąb, jedyny żyjący medalista olimpijski z ciężarowej sekcji Śląska. Po brąz sięgnął w Meksyku (1968), a dziś, jako 72-latek, wciąż podchodzi do sztangi. - Takie tam wyciskanko w leżeniu. Dla zabawy nałożę sobie 80-90 kg. Do tego trochę mięśni brzucha, biceps, triceps. Czuję się przez to bardzo dobrze. A Meksyk? Za tamten medal dostałem od państwa 50 dolarów - mówi nam Gołąb, w latach 1957-73 zawodnik WKS-u. Pierwszym ciężarowcem tego klubu na olimpijskim podium był natomiast nieżyjący już Mieczysław Nowak (brąz w Tokio - 1964). Nie bez powodu przypominamy te nazwiska, bo przy okazji niedzielnej imprezy będzie też obchodzony jubileusz 50-lecia sekcji. Zakładał ją mjr Stanisław Plis.
Mistrzostwa Klubów Wojskowych to rywalizacja Śląska, Legii Warszawa oraz Zawiszy Bydgoszcz. Barw tego ostatniego bronić będzie m.in. pechowiec z Londynu, 30-letni Marcin Dołęga. Szeregowy Dołęga jest trzykrotnym mistrzem świata (2006, 2009-10), a za rok na warszawskim Torwarze zamierza powalczyć o kolejny krążek. Emerytury olimpijskiej mieć z tego nie będzie, lecz na duszy zrobi się z pewnością lżej. Znów chce się poczuć zwycięzcą. A bez wątpienia nim jest.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?