W siedzibie PO przy ul. Oławskiej we Wrocławiu korki wczoraj nie strzelały. Działacze przygotowali się do świętowania, ale lampką czerwonego wina i gorący barszczem. Niewiele ponad 40 osób kilka minut przed ogłoszeniem pierwszych sondaży pilnie wpatrywało się w 50 - calowy monitor oglądając wieczór wyborczy w TVN24.
Fety nie było, tylko krótkie uniesienie. Działacze skandowali "Bronek, Bronek" po tym jak okazało się, że 45,7 proc. zebrał Komorowski, a 33,2 proc. Kaczyński.
- Taki wynik był nie był zaskoczeniem - mówił wczoraj kilka minut po godz. 20 senator Leon Kieres. - Teraz mamy dwa tygodnie na dalsze emocje. Zwycięzcą tej tury był Grzegorz Napierslaki.
Tego samego zdania był Protasiewicz. - Jego wynik, zdobycie ponad 13 proc. głosów robi wrażenie.
Ale PO już zaczęła myśleć o kampanii na najbliższe dwa tygodnie. Przekonują, że będzie ostrzejsza, bo taką narzuci lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
PO stoi także przed wyzwaniem, by przekonać do siebie elektorat, który teraz oddał głosy na Napieralskiego. Działacze PO przekonują, że ich kandydatowi to się uda. Już wiadomo, że za dwa tygodnie, po II turze PO zamierza przygotować wielki wieczór wyborczy i ściągnąć wszystkich działaczy z regionu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
