Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po co Kościołowi 10 tysięcy świętych? (REPORTAŻ)

Agata Grzelińska
Najstarszą i najbardziej znaną dolnośląską świętą jest św. Jadwiga Śląska
Najstarszą i najbardziej znaną dolnośląską świętą jest św. Jadwiga Śląska fot. Paweł Relikowski
Po co nam 10 tysięcy świętych? To może inaczej. Po co nam bohaterowie, przykłady do naśladowania, obrońcy i niezawodni przyjaciele? O Dolnoślązakach, którzy mają względy u samego Pana Boga.

Jeśli, mówiąc o świętych, mamy na myśli tych, którzy po śmierci trafiają do nieba, to każdy z nas ma szansę być świętym. Znacznie trudniej zostać świętym kanonizowanym, czyli ogłoszonym oficjalnie przez Kościół. Kto ma na to szanse? Człowiek nadzwyczajnie (bohatersko) kochający Boga i ludzi. Mówi się wówczas o nim, że odznacza się heroicznością cnót. Najczęściej za takich uznaje się męczenników, czyli ludzi, którzy oddali życie za wiarę, jak choćby św. Agata, albo za drugiego człowieka, jak np. św. Maksymilian Maria Kolbe czy św. Joanna Beretta Molla. Heroiczność cnót jednak nie wystarczy. Potrzebny jest jeszcze cud.

Kościół pozwala całemu światu otaczać kultem świętych, błogosławionych zaś można czcić lokalnie. By zostać błogosławionym, trzeba spełnić te same warunki, z jednym wyjątkiem - bez cudu błogosławionym można ogłosić męczennika. Zanim jednak ktoś zostanie błogosławiony, a potem świętym, jego życiorys musi być bardzo dokładnie prześwietlony w procesie beatyfikacyjnym. Podczas trwania tej procedury kandydat na ołtarze jest nazywany Sługą Bożym. Wśród, jak się szacuje, ok. 10 tysięcy świętych oficjalnie uznanych przez Kościół katolicki znalazło się też kilkoro Dolnoślązaków.

Najbardziej znaną świętą z okolic Wrocławia jest św. Jadwiga Śląska (ur. między 1174 a 1180, zm. 1243 r.). Księżna, żona księcia Henryka Brodatego, matka siedmiorga dzieci, w tym księcia Henryka II Pobożnego, wspierała chorych i ubogich, fundatorka licznych kościołów na Dolnym Śląsku, m.in. w Legnickim Polu. Po śmierci męża Jadwiga zamknęła się w klasztorze cystersek w Trzebnicy, gdzie wiodła bardzo surowe życie. Dziś jest tam główny ośrodek kultu patronki Dolnego Śląska. Pierwsze pielgrzymki do grobu księżnej, która umarła w opinii świętości, zaczęły napływać zaraz po jej śmierci. Świętą Jadwiga została ogłoszona przez papieża Klemens IV w 1267 roku. I to w dniu, któremu patronuje Jadwiga, kardynał Karol Wojtyła został Janem Pawłem II...

Na drugą świętą Dolny Śląsk czekał aż 731 lat. W 1998 roku papież Jan Paweł II kanonizował św. Teresę Benedyktę od Krzyża (1891-1942), czyli Edytę Stein, wrocławiankę, Żydówkę, filozofkę. Rok później ogłosił tę niezwykłą kobietę patronką Europy, obok św. Katarzyny ze Sieny i św. Brygidy Szwedzkiej.

Stein urodziła się w religijnej rodzinie żydowskiej, ale utraciła wiarę. Gdy miała 20 lat, uważała się za ateistkę. Studiowała filozofię, została asystentką jednego z najtęższych umysłów swojej epoki, Edmunda Husserla, znała Romana Ingardena i Maksa Schelera. W filozofii usilnie poszukiwała prawdy. Po latach napisała: "Poszukiwanie prawdy było moją jedyną modlitwą". Znalazła ją jednak nie w dziełach filozoficznych, ale w autobiografii mistyczki i Doktora Kościoła, św. Teresy z Avili. Pochłonęła dzieło świętej Hiszpanki w jedną noc i odnalazła Boga. Poprosiła o chrzest, na którym przyjęła imię Teresa, a 11 lat później wstąpiła do zakonu karmelitanek. Jej zakonne imię to Benedykta, z przydomkiem - od Krzyża. Zakonny habit nie uchronił jej, Żydówki, przed śmiercią w komorze gazowej w Auschwitz.

DALSZY CIĄG NA NASTĘPNEJ STRONIE
Dolny Śląsk ma też trzech błogosławionych. Pierwszy związany z Wrocławiem od XII wieku to dominikanin bł. Czesław (ur. ok. 1180-zm. 1242 r.). Podobnie jak św. Jadwiga Śląska wyrazy czci odbierał zaraz po śmierci, ale błogosławionym ogłosił go dopiero papież Klemens XI w 1713 roku. Bł. Czesław to patron Wrocławia. Jak pisze kronikarz Jan Długosz, swoją modlitwą uratował Wrocław od najazdu Tatarów i całkowitego zniszczenia miasta w 1241 roku. Jego szczątki spoczywają w kościele pw. św. Wojciecha na pl. Dominikańskim. Tam też w specjalnej księdze można wpisywać prośby i podziękowania do wrocławskiego świętego.

Dwaj kolejni dolnośląscy błogosławieni to księża, z pochodzenia Niemcy, którzy ponieśli męczeńską śmierć. Bł. Gerhard Hirschfelder (1907-1942). Urodził się w Kłodzku jako nieślubne dziecko Marii Hirschfelder. Miał z tego powodu problemy w rozpoczęciu studiów teologicznych, ale ostatecznie przyjęto go do seminarium we Wrocławiu. Tutaj był duszpasterzem dzieci i młodzieży, które bronił przed ideologią nazistowską. U faszystowskich władz ostatecznie pogrążyły go słowa, które powiedział na kazaniu: "Kto wyrywa młodzieży z serc wiarę w Chrystusa, jest zbrodniarzem!". Trafił do obozu koncentracyjnego w Dachau. Błogosławionym ogłosił go papież Benedykt XVI w 2010 roku.

Bł. Bernard Lichtenberg (1875-1942) wprawdzie nosi przydomek - z Berlina, ale urodził się w Oławie. Po studiach w Innsbrucku przyjechał do Wrocławia, by tu kontynuować naukę. Tu też przyjął święcenia kapłańskie. Gdy skierowano go do pracy w Berlinie, zajmował się tam m.in. Polakami, którzy przyjeżdżali do stolicy Niemiec za chlebem. Pomagał szykanowanym przez nazistów, w kazaniach jawnie potępiał terror. Ostro reagował na eutanazję ludzi chorych psychicznie. W końcu sam został aresztowany. Po 13-godzinnym przesłuchaniu, na którym powiedział, że jego führerem jest Chrystus i tylko Jemu jest posłuszny, wysłano go do Dachau. Nie dojechał tam. Zmarł w drodze. Na ołtarze wyniósł go Jan Paweł II w 1996 roku.

Ale Dolny Śląsk będzie mieć jeszcze więcej swoich przedstawicieli w gronie świętych i błogosławionych. Trwa bowiem kilka procesów beatyfikacyjnych. Najdłuższy, bo rozpoczęty w roku 1719 jest proces biskupa Nankiera albo Nankera (1265 -1341). Do Wrocławia trafił w trudnym czasie mieszczańskich buntów i polsko-niemieckich sporów o charakter tej części Śląska. Biskup poradził sobie jednak z burzliwymi nastrojami i wprowadzał spokój. Zdobył opinię człowieka wybitnego, skromnego, pomagającego ubogim, wielkiego czciciela Najświętszego Sakramentu, Matki Boskiej i św. Stanisława ze Szczepanowa. Przerwany proces beatyfikacyjny biskupa, którego szczątki spoczywają w katedrze wrocławskiej, wznowiono w 1952 roku. Trwa nadal.

W 1884 roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny ks. Roberta Spiskego. W 2009 roku Benedykt XVI wydał dekret o heroiczności cnót duchownego urodzonego w Leśnicy. Proces dotąd nie został zakończony. Ks. Robert Spiske (1821-1888), założyciel zakonu jadwiżanek, nazywany był ojcem dzieci ulicy. Pomagał sierotom, znajdował im domy i rodziny zastępcze. Kardynał Kominek twierdził, że był jednym z najbardziej aktywnych kapłanów ówczesnego Wrocławia. Nie oszczędzał się do tego stopnia, że przełożeni postanowili wycofać go z pracy w bardzo dużej parafii pw. św. Michała, której był administratorem, by się zbyt szybko nie wypalił. Odznaczał się wielkim kultem Eucharystii, Matki Bożej i ogromną ofiarnością.

Kolejny proces beatyfikacyjny w archidiecezji wrocławskiej rozpoczął się w 2001 roku. O wyniesienie na ołtarze ks. Jana Schneidera (1824-1876) zabiegają siostry marianki. Ks. Jan pracował we Wrocławiu w czasach, gdy wiele dziewcząt przybywało tu za pracą. I wiele z nich kończyło na ulicy. Ks. Schneider zajął się ratowaniem ich z upadku moralnego. Mimo ogromnego zaangażowania, nie mógł pomóc wszystkim, dlatego poprosił o pomoc kobiety, a z czasem założył Zgromadzenie Sióstr Maryi Niepokalanej. Z inicjatywy wychowanków jednego z najsłynniejszych wrocławskich duszpasterzy akademickich, ks. Aleksandra Zienkiewicza (1910-1995), przez studentów nazywanego Wujkiem, w 2010 roku rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny. Ci, którzy go znali, opowiadają, że czuli, iż mają do czynienia z kimś niezwykłym, wyjątkowym, skromnym, zawsze pomocnym, z człowiekiem modlitwy.

Niespełna trzy lata temu rozpoczął się też proces beatyfikacyjny siostry Paschalis Jahn i dziewięciu elżbietanek, zamordowanych w 1945 roku. Arcybiskup Marian Gołę-biewski w liście do wiernych napisał o nich: "Wszystkie siostry złożyły najwyższy dowód wierności Bogu i pełnej miłości służby człowiekowi. Broniąc własnej czystości i stając w obronie innych, poniosły śmierć z rąk żołnierzy Armii Czerwonej. Pomimo upływu czasu i niesprzyjających okoliczności politycznych, w Kościele wrocławskim trwa pamięć o ich niezwykłym świadectwie męczeństwa".

Wśród wielkiej rzeszy świętych każdy może znaleźć swego ulubionego, który będzie wzorem i wstawi się u samego Boga. W końcu po to są świętymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska