Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie

Wojciech Koerber
Wojciech Koerber
Wojciech Koerber Janusz Wójtowicz
Co przyniósł tydzień? Niewiele. Trener Lenczyk wciąż nie rozmawia z dziennikarzami. Nawet rozumiem, że nie chce gadać z tymi, co mają trzy kolczyki w nosie, tylne kieszenie spodni poniżej kolan i - co najważniejsze - sędziwego szkoleniowca próbują witać słowami "siema, trenerze".

Jeśli jeszcze ktoś taki pierwszy dłoń wyciąga, z reguły flaka, w kierunku dużo starszego człowieka wielkiej klasy, z miejsca musi stać na pozycji spalonej. Bo to zwyczajnie brak kultury jest. Ktoś nie odebrał konserwatywnego, tak poszukiwanego dziś wychowania. Dziś chłopak zabiera dziewczynę do rodzinnego domu, przedstawia mamie, a ta się wita następująco - siema, stara, opierd(...)bym coś na ciepło. Znaczy, dziecko głodne jest. Lecz to nie jest jeszcze norma. I wśród dziennikarzy też są jeszcze rzetelni oraz porządni, z klasą i wiedzą, taktem i kulturą, wyczuciem oraz manierami. Żyjący tym zawodem. I słyszę, że z nimi też nie chce trener gadać. Nooo, ma prawo. Choć szkoda, że jakby brakowało tu szacunku dla profesji.

Wspominam o tych kolczykach w dziwacznych miejscach, spodniach z obniżonym podwoziem czy innych wynalazkach, bo gdy widzę podczas konferencji prasowych gromadkę taką siedzącą naprzeciw poważnych ludzi w schludnych uniformach, osobiście mnie to razi. Ale może to taki znak czasów. Jak kolorowe trampki do marynarki, a la celebryci ze stolycy. Dlatego nie będę się już czepiał walki o organizację we Wrocławiu Igrzysk Sportów Nieolimpijskich 2017.

Może te kręgle, to frisbee, ten racquetball, tchoukball czy wrotkarstwo to też potrzeba czasów? Choć nadal uważam, że nie trzeba wydawać 30 baniek zielonych, by w kręgle sobie na mieście pograć. No i niech nikt mnie nie przekonuje, że wezmą w World Games udział najlepsi żużlowcy świata. Bo każda dyscyplina ma swoje igrzyska. Owszem, tenis, kolarstwo i futbol to dyscypliny olimpijskie, lecz w istocie tenisowymi igrzyskami są turnieje Wielkiego Szlema, kolarskimi - trzy wielkie toury, a piłkarskimi - mundial. Speedway natomiast to cykl Grand Prix. W sobotę, bo w niedzielę to już liga polska, w poniedziałek angielska, we wtorek i środę - szwedzka, a w czwartek i piątek - duńska oraz znów angielska. W World Games mogą zatem jechać seniorzy trzeciego sortu, juniorzy po licencji i Sebastian Ułamek, będący akurat przejazdem, wracający z Rumunii lub Bułgarii z zawodów o złotą spinkę.

Taa, świat się zmienia i tyle. A z powodu internetu też bardzo kurczy. Wszystko i wszystkich ma się dziś przed oczami, na monitorze. Już nie ma "Czaru par", lecz jukendens i iksfaktor. W sporcie jest podobnie. Dziś trudno skompletować cztery chętne drużyny do ekstraklasy zapaśniczej (połączone Tygrysy ze Smolca i Wrocławia celują w złoto, a później w Puchar Europy), a co drugi dzień klub MMA się otwiera. Wiecie, że utalentowany Damian Janikowski, w mojej ocenie materiał na medal olimpijski w Londynie, też ma już za sobą debiut w MMA. Trochę po kryjomu, lecz sprawa wyszła na jaw, gdy do trenera Józefa Tracza zadzwonił znajomy ("a wiesz, Józiu, że tu u mnie na gali twój chłopak walczy"). Była bura, lecz Janikowski wie, że do igrzysk w Londynie ma już myśleć wyłącznie o zapasach. Klasycznych. Choć klasyków w tych czasach coraz mniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska