Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Paskudny dziś ten sport, życie także

Wojciech Koerber
Wojciech Koerber
Wojciech Koerber Janusz Wójtowicz
Kłamstwo, złodziejstwo i k…stwo. Tak bym - delikatnie rzecz nazywając - określił dziś nasze życie. O Pistoriusie powiedziano już wiele, powtórzę zatem tylko, co pisałem przed miesiącami. Czy może on sobie zerwać achillesa? Odbić stopę? Zakwasić łydkę? Skręcić kostkę?

Za to może biegać na sprężynach (i na sterydach z pewnością też). Czy powinien wobec tego rywalizować ze zdrowymi? Oczywiście, że nie, sprawiedliwości nie ma tu za grosz. Dziś to jednak nieważne w obliczu… W obliczu morderstwa? Zdecydują prawnicy. I naciski.

Gołota. Za niego dałbym się znokautować i pokroić. Nie ma racji Michalczewski, twierdząc, że Andrew przegrał w życiu wszystko, co mógł.

On wygrał dwie walki o mistrzostwo świata - z Byrdem i Ruizem - lecz nie w oczach sprzedajnych sędziów. Od kilku lat to jednak schorowany były sportowiec, bez instynktu samozachowawczego, bez trzeźwej oceny sytuacji. To człowiek oszukujący samego siebie, którego jest w stanie znokautować kłębek wełny. To człowiek, któremu się wydawało, że jest lepszy od wina - im starszy, tym młodszy. W sobotę znokautował sam siebie, lecz tańczyć próbował jeszcze w trakcie ogłaszania werdyktu. Jakby było… przed walką. Całe szczęście, że poległ. Już nie pójdzie za ciosem, już nikt nie zrobi zeń trwałego kaleki. A co mnie boli najbardziej? Słowa sprzed pojedynku Andrzeja Gmitruka, który stał w nieszczęsnym narożniku - "że Andrzej może jeszcze namieszać w wadze ciężkiej". Taki trener to mówi. Taki trener! Ale zdanie podtrzymuję - z marketingowego punktu widzenia pomysł na galę był wyśmienity.

W naszym futbolu złodziejstwo królowało przez lata, ostatnio zawiesili na pół roku Łobodzińskiego z Miedzi Legnica. Tuż przed rozpoczęciem ligi, za grzechy sprzed lat. To raczej efekt kolesiostwa i nieudolności niż ręka sprawiedliwości. Bo grube ryby wciąż pływają na wolności. Zatem wspaniałomyślnie ogłosiłbym w futbolu amnestię, odciął dawne dzieje grubą kreską. Wszyscy grali wówczas nie fair, a odbiór był specyficzny - jeśli potrafisz kupić mecz, nie znaczy to, że jesteś nieuczciwy. Raczej - że operatywny, sprytny, zaradny. A więc amnestia! A kto zbłądzi dziś - dożywotnio na śmietnik.

Aha, miałem też ostatnio nieprzyjemność poznać kilkoro wrocławskich radnych w trakcie pracy. Urządzali sobie żenujący kabaret na oczach pismaków. Zero merytoryki, wojenki tylko. Taka Gwadera-Urlep z dumą do Mauer-Różańskiej: "Pani przewodnicząca, ja za pani IQ nie odpowiadam". Słuchać się tego politykierstwa nie dało, poziom kreta na Żuławach. Mówili, co wiedzą, lecz rzadko wiedzieli, co mówią. Nasi reprezentanci. Było mi wstyd. Wyszedłem. Tylko dokąd iść?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska