Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płomienie zabrały im dom [Zdjęcia]

Kacper Chudzik
Bliska rodzina radnego miejskiego Zbigniewa Sienkiewicza straciła w pożarze dorobek życia.

Płomienie w domu przy ul. Głogowskiej w Jerzmanowej zauważyli w środę rano sąsiedzi. Pożar wybuchł na poddaszu, a budynek szybko wypełnił się dymem. Gdy na miejsce przyjechali strażacy i pogotowie całe poddasze stało już w ogniu. Na szczęście szybko okazało się, że w środku nikogo nie ma. W budynku mieszkała czteroosobowa rodzina - rodzice byli w pracy, a dzieci w szkole. Pogorzelcy to rodzina radnego miejskiego Zbigniewa Sienkiewicza, a konkretnie syn, synowa i wnuki.

Strażacy z PSP w Głogowie i OSP Jaczów, Ruszowice i Jerzmanowa walczyli z płomieniami przez kilka godzin. Pożar był trudny do opanowania, ponieważ dom był w większości drewniany. Płomienie strawiły dach i strop piętra. Dom jest na tyle zniszczony, że nie nadaje się do zamieszkania.

- Pogorzelcy mogą oczywiście na nas liczyć. W miarę potrzeb i możliwości udostępnimy im wsparcie za pośrednictwem Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej - mówi wójt gminy Jerzmanowa Lesław Golba, który również był na miejscu pożaru, by sprawdzić jak można pomóc rodzinie.

Pogorzelcy z dnia na dzień stracili dorobek życia. Strażakom udało się wynieść kilka mebli i nieco sprzętu, jednak duża część została zniszczona przez płomienie. Dzieła dokończyła woda użyta do gaszenia pożaru na poddaszu, która zalała parter.
Pogorzelcy to rodzina z dwójką dzieci. Młodsza dziewczynka chodzi do drugiej klasy szkoły podstawowej, natomiast starszy chłopiec do pierwszej klasy gimnazjum. Rodzina jak na razie pomieszkuje u najbliższych krewnych. Pomagają oni przy porządkowaniu pogorzeliska. Jak dowiadujemy się od krewnych pogorzelców, będą się oni starać o mieszkanie zastępcze, przynajmniej do czasu, aż nie uda im się stanąć na nogi.

Przyczyny pożaru są jeszcze nieustalone. Sprawę bada powołany przez policję biegły z zakresu pożarnictwa.
Również w środę, ale tuż po północy w płomieniach stanęło poddasze budynku jednorodzinnego w Chociemyśli. Pożar wybuchł w stercie drewna opałowego i przeniósł się na budynek. Spłonęła część dachu i poddasza, jednak w tym wypadku strażakom udało się uratować resztę budynku. Dach będzie wymagał naprawy, jednak dom nadaje się do zamieszkania. Straty wyceniono na około 150 tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska