Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Zagłębie - Korona 0:0. Lubinianie ciągle pod kreską

PK
Arkadiusz Piech dwoił się i troił, a strzelać próbował nawet w tak ekwilibrystycznej pozycji
Arkadiusz Piech dwoił się i troił, a strzelać próbował nawet w tak ekwilibrystycznej pozycji Piotr Krzyżanowski
Jeden punkt poprawił sytuację Miedziowych tylko o jotę. Piłkarze Lenczyka ciągle są w strefie spadkowej. W tym sezonie jeszcze tylko dwa razy zagrają u siebie.

Zagłębie chciało, starało się, próbowało, strzelało, walczyło. Ale wygrać z Koroną Kielce nie umiało. Szkoda, bo Miedziowi pozostawili po sobie całkiem dobre wrażenie. No, ale za to punktów się nie przyznaje. Remis oznacza, że obawy o utrzymanie się Miedziowych w ekstraklasie pozostają na niezmiennie wysokim poziomie.

Zagłębie wciąż jest pod kreską. Strata do Piasta Gliwice wielka nie jest (dwa punkty), ale trzeba pamiętać, że z tym zespołem lubinianie zmierzą się w delegacji. Zresztą plan gier jest dla naszych piłkarzy bardzo wymagający. Najpierw czeka ich wizyta w Białymstoku, potem ugoszczą Cracovię, a po "Piastunkach" przyjdzie czas na Podbeskidzie (wyjazd) i Widzew (dom).

Dlatego tym bardziej można żałować, że w poniedziałek nie udało się zainkasować kompletu punktów. Szans ku temu podopieczni Oresta Lenczyka stworzyli sobie co najmniej kilka. Zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy Zagłębie było stroną dominująca. Kielczan najczęściej kąsali Miłosz Przybecki, Arkadiusz Piech i Adrian Błąd. Pokazał się nawet wracający do pierwszego składu Michal Papadopulos. Niestety, wszelkie próby wyżej wymienionych kończyły się albo niecelnymi strzałami, albo dobrymi interwencjami Wojciecha Małeckiego, który w bramce Korony zastępował Zbigniewa Małkowskiego. Między słupkami Miedziowych również mieliśmy opcję "drugiego wyboru". Kontuzjowanego Silvio Rodicia (to pokłosie finału Pucharu Polski) zastąpił Tomasz Ptak.

W drugiej połowie gospodarze atakowali z mniejszym impetem. Momentami na dobre oddawali pole gościom, ale ci sprawiali wrażenie, że remis w pełni ich satysfakcjonuje. Dlatego więc w końcówce znów przycisnęło Zagłębie. Bez efektu.

To był czwarty mecz lubinian bez zwycięstwa. Co prawda udało się zakończyć serię porażek, ale żeby myśleć o utrzymaniu, trzeba wygrywać. W innym przypadku widmo spadku z każdą kolejką będzie Miedziowym coraz głębiej zaglądać w oczy.

KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce 0:0
Zagłębie:
Ptak - Rymaniak, Bilek, Dzinić, Widanow, Błąd (83 Bertilsson), Guldan Ż, Piech, Przybecki (59 Abwo), Kwiek (13 Piątek), Papadopulos.
Korona: Małecki - Malarczyk, Stano, Dejmek, Sylwestrzak Ż, Sobolewski, Petrow, Cebula (67 Pilipczuk Ż), Janota, Korzym (80 Trytko), Chiżniczenko (59 Kiełb).
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 3 172.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska