Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Śląsk Wrocław pokonał Ruch Chorzów 1:0 (ZDJĘCIA)

Jakub Guder
Pod okiem tymczasowego trenera Pawła Barylskiego Śląska Wrocław na własnym boisku pokonał Ruch Chorzów 1:0. Jedyną bramkę znów z rzutu karnego strzelił Mateusz Cetnarski.. Gdyby jednak wrocławianie w tym meczu zainkasowali punkt zamiast trzech, to byłby to bardziej sprawiedliwy wynik.

Baryski w meczu z Ruchem zwyczajnie starał się niczego nie popsuć. Na murawę wyszła zatem taka jedenastka, jaką przeciętny kibic wytypowałby teraz zbudzony w środku nocy. Nie było eksperymentów w linii obrony czy absencji spowodowanych animozjami. Wszystko po bożemu. Nawet ławka rezerwowych, na której zabrakło nieopierzonej młodzieży - Pawła Garygi i Roberta Menzela.

Chorzowianie od początku nieco przyczajeni. Najczęściej na desancie zostawiali tylko Andrzeja Niedzielana, bo w odwodzie Tomasz Fornalik zostawił zarówno Arkadiusza Piecha jak i Macieja Jankowskiego. Jasne było, że nie mogą się za bardzo otworzyć, bo brakowało im kilku ważnych zawodników. Za kartki pauzowali Żelijko Djokić i Maciej Sadlok, a z kontuzją przegrali Mindaugas Panka oraz Gabor Straka.

W pierwszej połowie spotkanie było zwyczajnie nudne. Jedyny strzał na bramkę oddał Marek Zieńczuk i to na... własną. W 34 min. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego pomocnik niebieskich tak niefortunnie interweniował, że swoim refleksem musiał popisać się bramkarz gości Michal Peskovic. Ruch właściwie w ofensywie nie istniał. Ani razu nie zagroził bramce Mariana Kelemena, nie oddał ani jednego strzału. Śląsk próbował, częściej utrzymywał się przy piłce, ale też niewiele z tego wynikało. Ciekawie było chociaż na trybunach, gdzie spora grupa fanów z Górnego Śląska rywalizowała na doping z miejscowymi kibicami. Gwizdek na przerwę przyniósł ulgę. Aż trudno uwierzyć, że grały ze sobą mistrz i wicemistrz Polski...

Kilka minut po wznowieniu gry trener Fornalik zdecydował się zamienić Niedzielana na Arkadiusza Piecha - z urodzenia zresztą Dolnoślązaka. Trener Barylski też dokonał zmiany, tylko trochę dziwniejszej, bo jednego z lepszych na boisku Sylwestra Patejuka ściągnął na rzecz Piotra Ćwielonga. Inicjatywę zaczął przejmować Ruch, chociaż trudno to nazwać miażdżącą przewagą. Zwyczajnie był częściej na połowie gospodarzy.

Ciekawie zrobiło się w samej końcówce. Najpierw Kelemen z trudem obronił strzał Piecha po rykoszecie. Potem w zamieszaniu po rzucie rożnym WKS omal nie wtoczył piki do bramki Peskovicia.

No i gdy już niektórzy zbierali się do domu nastąpiła kontra Śląska. Nieporadna, ze sporą ilością kiksów, ale zakończona podyktowaniem jedenastki, bo piłkę ręką zatrzymał Marcin Kikut. Karnego pewnie - tak jak oba w meczu z Koroną - wykorzystał Mateusz Cetnarski.

Później nastąpiła wymiana ciosów, a mistrzowie Polski przynajmniej dwukrotnie mogli podwyższyć prowadzenie. Ostatecznie jednak bramek już więcej nie strzelili.

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 1:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Mateusz Cetnarski (88-karny).

Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Sylwester Patejuk, Rafał Grodzicki, Piotr Ćwielong. Ruch Chorzów: Arkadiusz Piech, Igor Lewczuk, Filip Starzyński.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 15 000.

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Marcin Kowalczyk, Tomasz Jodłowiec, Rafał Grodzicki, Amir Spahic - Waldemar Sobota, Rok Elsner, Dalibor Stevanovic (81. Mateusz Cetnarski), Przemysław Kaźmierczak, Sylwester Patejuk (61. Piotr Ćwielong) - Cristian Omar Diaz (72. Johan Voskamp).

Ruch Chorzów: Michal Peskovic - Marcin Kikut, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski, Igor Lewczuk - Marek Zieńczuk, Marcin Malinowski, Filip Starzyński, Pavel Sultes (71. Maciej Jankowski), Łukasz Janoszka (89. Grzegorz Kuświk) - Andrzej Niedzielan (51. Arkadiusz Piech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska