Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy dzień Memoriału Wójcika. Oostende lepsze od Śląska, znakomity Wojciechowski

Rafał Hydzik
20.09.2019 wroclawmemorial imienia adama wojcikaslask wroclaw koszykowkagazeta wroclawskapawe£ relikowski / polskapress
20.09.2019 wroclawmemorial imienia adama wojcikaslask wroclaw koszykowkagazeta wroclawskapawe£ relikowski / polskapress Pawe£ Relikowski / Polskapress
W pierwszym dniu II Memoriału Adama Wójcika Śląsk Wrocław przegrał z BC Filou Oostende 70:83. Przed spotkaniem odbyła się ceremonia otwarcia turnieju, wspomnienie Wójcika oraz prezentacja drużyny.

- Dziękuję, że stawili się państwo, by zobaczyć dobrą koszykówkę i powspominać mojego męża. Podwójnie dziękuje tym osobom, które oddadzą krewi zarejestrują się jako dawcy szpiku, gdyż zależy nam, by memoriał Adama miał duży wymiar społeczny – mówiła Krystyna Wójcik, otwierając II Memoriał Adama Wójcika
- W każdym z tych trzech klubów Adam zostawił cząstkę siebie, bo wszystko co robił, robił z pasją i miłością. Kochał koszykówkę, a koszykówka kochała jego. Nie miał długiego życia, ale przeżytego z głębokim sensem – w głębokich emocjach mówiła.

Małżonka Adama Wójcika oddała szczególny hołd drugiej największej miłości Adama – reprezentacji Polski. Na scenie, u jej boku, pojawili się Kamil Łączyński i Adam Hrycaniuk – dwaj bohaterowie chińskiego mundialu, w klubowych barwach uczestników Memoriału. Obaj otrzymali gromkie, stojące brawa od Orbity. Piękny obrazek.

- Śląsk po kilku latach wraca tam, gdzie jego miejsce, będzie walczył z najlepszymi drużynami w kraju – wygłosił prezydent miasta Wrocław, Jacek Sutryk. W jego dłoniach odsłonięty został Krasnal Adam, czyli podobizna legendy WKS-u w stylu nawiązującym do miejskiej tradycji. Figura ta jeszcze tego samego wieczoru zostanie umieszczona na Skwerze Adama Wójcika, tuż obok jego kochanej Kosynierki.

Po prezentacji pozostałych dwóch uczestników turnieju, tj. Asseco Arki Gdynia i Filou Oostende, kibicom pokazała się drużyna Śląska Wrocław na sezon 2019/20.

- Śląsk wraca do Orbity, ale przede wszystkim spotkaliśmy się po to, by uczcić wielkiego człowieka. Miałem okazję zarówno z Adamem grać, jak i prowadzić go jako trener. Życzyłbym sobie i wam, by przez najbliższe lata drużyna Śląska dostarczała Wam choć połowę radości, którą regularnie dawał kibicom Adam – po prezentacji swoich podopiecznych mówił Andrzej Adamek, trener wrocławskiej drużyny.

Dzięki obrazkom na telebimach kibice mieli okazję wrócić wspomnieniami do czasów wielkiego Śląska. Tak niedalekich w czasie, a wydawałoby się, tak odległych sportowo. Także trybuny Hali Ludowej znacząco kontrastowały z tymi w Hali Orbita. Śląsk na nowo buduje zaufanie i więź z kibicami.

- Mam nadzieję, że niedługo będziemy świętować osiemnastkę – krótko i w swoim stylu na scenie powiedział Maciej Zieliński. Po nim przemawiał Grzegorz Schetyna. - Chcę życzyć Andrzejowi Adamkowi i Michałowi Lizakowi, czyli ludziom, którzy odbudowują Śląsk, cierpliwości i sukcesów. Chcę też życzyć kibicom, byśmy wszyscy razem mogli w maju krzyknąć „Cała Polska w cieniu Śląska”! - wykrzyczał były prezes Śląska.

Ten wieczór był także okazją, by świętować (prawie) 80. urodziny Mieczysława Łopatki. - Miałem dziwny sen. Miałem urodziny, a ktoś mnie spytał: gdzie ty wszystkich znajomych pomieścisz? Odpowiedziałem: W Hali Ludowej! - wesoło wykrzyczał legendarny zawodnik Trójkolorowych. - Boję się tylko jednego, zapowiedzi że od razu musimy być najlepsi. Proszę Państwa, trochę cierpliwości. Wierzę, że ciężką pracą zbudujemy taką drużynę, jak w latach 70, 80 czy 90. Na zakończenie chciałbym powiedzieć tylko jedno: Cała Polska w cieniu Śląska!

BC Filou Oostende to rywal z górnej europejskiej półki, stały bywalec pucharów. Dla dopiero wracającego do elity polskiego basketu Śląska ten mecz był przede wszystkim okazją do zdobycia doświadczenia na tle wyżej notowanego przeciwnika.

Trójkolorowi rozpoczęli mecz piątką: Aleksander Dziewa, Mathieu Wojciechowski, Clayton Custer, Devoe Joseph, Andrew Chrabaszcz. Mecz, ku niczyjemu zaskoczeniu, otworzyły punkty Belgów. Pierwsze oczka dla Śląska z kolei padły po rzucie z półdystansu Josepha. Niedługo potem kolejne dwa dołożył Wojciechowski z linii rzutów osobistych. To właśnie "Maciek" miał największy wkład w punktowanie Trójkolorowych w tej części meczu (7 punktów). Kiedy jednak zaczynało się wydawać, że to przyjezdni będą prowadzić grę,a „dobrą koszykówkę”, którą zapowiadał trener Adamek zapewni tylko jedna drużyna, za sprawą skuteczności Josepha i Wojciechowskiego, a także dobrej walki Dziewy pod koszem, WKS wyszedł na prowadzenie. Ostatnia syrena wymusiła rzut na Kamilu Łączyńskim, którym z blisko połowy boiska przypieczętował 20 punkt WKS-u. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 20:21.

W drugiej części meczu to WKS zaczął stopniowo budować przewagę. Po dwójce zdobyli Dorn, Dziewa i Michał Jodłowski, który stanął przed szansą dopięcia akcji 2+1, jednak chybił z linii osobistych. Luki w defensywie Śląska zdołali wykorzystać goście, zdobywając 6 punktów z rzędu, w tym efektowny wsad na kosz Loica Schwartza. Akcje Belgów z każdą minutą się mnożyły. Podopieczni Adamka mogli jedynie dziękować szczęściu, że skuteczność przeciwników była na bardzo przeciętnym poziomie. Zawodnicy ubrani na żółto zbyt często jednak zbierali piłkę w ofensywie. Niepokoiła także skuteczność z rzutów osobistych (64 proc.). Trzeba jednak zaznaczyć, że Śląsk nie pozwolił Oostendzie odskoczyć i do szatni obie drużyny zeszły przy wyniku 38:41.

Na starcie drugiej połowy Wojciechowski dał kibicom posmak tego, po co przyszyli tego wieczoru na Orbitę, pięknym wsadem zdobywając 40. punkt WKS-u, niejako rehabilitując się za niezbyt udany „występ” w konkursie wsadów w połowie meczu. 26-latek zapracował sobie na to, by kibice na trybunach Orbity zaczęli skandować jego nazwisko. Gołym okiem było widać, jak „Maciek” żyje tym spotkaniem. Swoją drugą trójkę zdobył Dziewa, jednak przewaga Belgów robiła się coraz bardziej wyraźna, w pewnym momencie osiągnęła 14 oczek. Olbrzymi zamęt pod koszem siał młody Sylla. Pod koniec kwarty na tablicy widniał wynik 53:65.

W ostatnią część meczu wrocławianie weszli już znacznie lepiej i pewniej. Pod koszem trener Adamek mógł liczyć na bardzo dobrze dysponowanego Dorna, ale także nabierającego pewności siebie Dziewę. Także on doczekał się przyśpiewki z trybun. Końcówka meczu należała jednak do gości, którzy pewnie wygrali 83:70.

Choć z całą pewnością kibice zgromadzeni w Orbicie woleliby, by wynik meczu był odmienny, Trójkolorowi dali podstawy do optymizmu. Trener Adamek bardzo intensywnie rotował składem i widać było, że wciąż próbuje nowych schematów. Na bohatera trybun powoli wyrasta Wojciechowski, zdecydowanie najlepszy zawodnik WKS-u w tym spotkaniu. Reprezentant Polski walczył pod oboma koszami i włożył dużo serca w swój występ. Do przerwy meczu miał 100 proc. skuteczność we wszystkich elementach gry. Następny mecz w niedzielę o godz. 17 przeciwko Asseco Arce Gdynia.

WKS Śląsk Wrocław - BC Filou Oostende 70:83

Dorn 15, Dziewa 14, Wojciechowski 13, Joseph 9, Chrabascz 6, Custer 4 Łączyński 3, Gabiński 2, Kulon 2, Jodłowski 2, Musiał 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska