Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Turów Zgorzelec - AZS Politechnika Warszawska 89:63

Grzegorz Bereziuk
Na zdjęciu David Jackson
Na zdjęciu David Jackson grzegorz bereziuk
PGE Turów w 14. min meczu przegrywał z akademikami z Warszawy 21:34. Ostatecznie, dzięki kapitalnej czwartej kwarcie, "czarno-zieloni" rozbili rywala. Dla wicemistrzów Polski była to siódma wygrana z rzędu.

Końcowy wynik nie oddaje w pełni tego co przez większość czasu działo się na parkiecie. Ekipa ze stolicy długo trzymała się bowiem dzielnie i rywalizowała z PGE Turowem jak równy z równym.
Spotkanie miało być dla zgorzelczan łatwym i przyjemnym spacerkiem. Tymczasem kibice od początku przecierali oczy ze zdumienia. Stołeczna drużyna zbudowana wyłącznie z polskich graczy od początku grała na luzie, bez kompleksów i po 2. min wygrywała 6:2. Warszawiacy grali zespołowo i niezwykle skutecznie. Prym wiedli Patryk Pełka, Marcin Kołowca i Piotr Pamuła, którzy w sumie w pierwszej kwarcie zdobyli dla swojej drużyny 16 z wszystkich 28 pkt. Na tle rywala PGE Turów prezentował się bardzo źle. Gracze trenera Jacka Winnickiego byli ospali, seryjnie pudłowali, a także wyraźnie przegrywali walkę o zbiórki (4:12). W efekcie tego po 10. min przegrywali 16:28. W 14. min po akcji Jarosława Mokrosa Politechnika wygrywała 34:21. Od tego momentu gospodarze zaczęli się budzić z letargu, ale nie potrafili zbudować bezpiecznego prowadzenia. PGE Turów poprawił obronę, a sygnał do odrabiania strat rzutem z dystansu dał Aaron Cel. Rozkręcił się też Ronald Moore, który w drugiej kwarcie zdobył 7 pkt. W 19. min po akcji Davida Jacksona zgorzelczanie odwrócili wynik, a pierwszą połowę ostatecznie wygrali 39:38. - Trudno powiedzieć co się stało. Nie potrafiliśmy złapać swojego rytmu grania, z czego rywale skrupulatnie korzystali - powiedział po meczu Michał Jankowski, który wychował się w klubie z Warszawy.

Początek trzeciej kwarty mógł wskazywać, że gościom zaczyna brakować sił. Dwa razy rywala zablokował Dallas Lauderdale, sam popisał się też efektownym wsadem i miejscowi wygrywali 48:40. Warszawiacy nie zamierzali jednak rezygnować i po trzech kwartach ulegali tylko 52:54. Nad Nysą pachniało zapachniało sensacją. Dramatu ostatecznie nie było, bo "czarno-zieloni" włączyli piąty bieg. Gospodarze ostatnie 10 min wygrali 34:11, a punkty zdobywali niemal wszyscy gracze, którzy pojawili się na parkiecie. Ostatecznie PGE Turów wygrał 89:63 i odniósł siódme zwycięstwo w sezonie. - Po meczu dostaliśmy dzień wolnego. Trener zapewne chce abyśmy spokojnie przemyśleli dlaczego tak zagraliśmy w pierwszych trzech kwartach. Sądzę jednak, że wieczorem wszyscy zjawimy się w hali - powiedział po meczu Michał Jankowski.

PGE Turów Zgorzelec - AZS Politechnika Warszawska 89:63 (16:28, 23:10, 16:14, 34:11)

PGE Turów: Moore 14 (2), Cel 13 (3), Gustas 11 (2), Jankowski 11 (3), Kickert 10 (2), Jackson 9 (1), Wysocki 8, Gabiński 7, Lauderdale 6, Edwards 0, Mielczarek 0.

AZS: Pełka 12 (2), Kolowca 9, Pamuła 8 (1), Nowakowski 6, Ponitka 8, Mokros 5 (1), Karwowski 3, Michalak 2, Wilczek 0, Popiołek 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska