Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Papież Franciszek nie bierze tabletek na ból głowy. Bierzmy z niego przykład

Janusz Michalczyk
Wielu zagranicznych obserwatorów zachodzi w głowę, jak to możliwe, że tak prawdziwie bogobojny, chrześcijański naród nie życzy sobie uchodźców. Ostatnio papież Franciszek wracając do Watykanu zabrał ze sobą kilka rodzin, a przecież wiadomo, że jest to malutkie państwo, w którym ledwo mieszczą się wszyscy potrzebni kardynałowie i biskupi, nie takie rozległe jak Polska.

Tymczasem nie słychać, by premier Beata Szydło zaprosiła choćby jednego symbolicznego uchodźcę na pokład samolotu, gdy wracała ze swej pielgrzymki do Stolicy Piotrowej. Może poleciała zbyt małą maszyną? Zmieścił się jeszcze tylko pilot, szefowa gabinetu Beata Kempa i walizka ze skromnymi czarnymi sukienkami, w jakich obie niewiasty wystąpiły na audiencji.

Tak więc obserwatorzy zachodzą w głowę, a ja zupełnie niechcący rozwiązałem zagadkę. Otóż, nasza niechęć do uchodźców jest spowodowana łykaniem w nadmiernych ilościach środków przeciwbólowych. To, że kupujemy bez opamiętania owe środki, potwierdzają od lat statystyki sprzedaży i zaciekła walka reklamowa na ekranach telewizorów, prowadzona przez producentów tychże medykamentów. Na trop rozwiązania naprowadziła mnie informacja zamieszczona przez Pawła Walewskiego na portalu polityka.pl, gdzie przedstawił wyniki badań prof. Baldwina Waya z Ohio State University. Amerykanin stwierdził mianowicie, że stosowanie paracetamolu znacznie zmniejsza empatię, ogranicza współczucie dla bliźniego odczuwającego ból. Powtórzymy: łykam paracetamol, po czym los innego, cierpiącego człowieka staje mi się obojętny jak zeszłoroczny śnieg.

Ponieważ uczony z Ohio nie potrafił opisać mechanizmu badanego zjawiska, skazani jesteśmy na spekulacje. Pozornie mogłoby się wydawać, że skoro komuś łeb urywa, to cała jego uwaga skoncentruje się na własnej osobie (niech się na świecie gwałcą i mordują) i dopiero po odpłynięciu bólu powróci współodczuwanie. A może rację mają neurobiolodzy, którzy podkreślają, że człowiek jest istotą naśladującą. Ewolucja wykształciła takie struktury w mózgu, że na widok czyjegoś uśmiechu zaczynamy się bezwiednie uśmiechać, głośny rechot jest zaraźliwy, a rozdzierający szloch wywołuje mimowolny napływ łez do naszych oczu. W takim razie paracetamol musiałby w drodze chemicznej reakcji blokować sygnały płynące z neuronów w owych strukturach mózgowych.

Znajdą się zapewne tacy niedowiarkowie, którzy podadzą w wątpliwość rzetelność badań w Ohio. Niewykluczone, że ich sponsorem był producent konkurencyjnego wobec paracetamolu środka - ibuprofenu. Dla przykładu znane są wojny między wytwórcami masła i margaryny, dla których dwie grupy naukowców tworzyły ekspertyzy o przeciwnych wnioskach. A cyklicznie powracające wieści o tym, że herbata albo kawa są szkodliwe bądź posiadają nadzwyczaj korzystne, wręcz błogosławione oddziaływanie?

Na wszelki wypadek mam radę dla ministra zdrowia, by zakazał sprzedaży paracetamolu, gdy w lipcu papież przyjedzie do nas na Światowe Dni Młodzieży. Wielce prawdopodobne, że taka antybólowa prohibicja pozwoli nam godnie się zaprezentować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska