Okazuje się, że z powodu niezrozumiałej opieszałości wymiaru sprawiedliwości wielu Dolnoślązaków wpada w pułapkę zastawioną przez fiskusa. Nie zgłaszają w terminie skarbówce, że mają prawo do niepłacenia podatku od spadku i w majestacie przepisów dosięga ich gilotyna finansowa. Nasz czytelnik stracił przez to grubo ponad 40 tys. zł, co wystarczy na kupno auta w salonie.
Szczerze mówiąc, nie czerpię pocieszenia z informacji, że sprawą zajmie się nadzwyczajna komisja posła Janusza Palikota, którą z wyraźną przesadą ochrzczono mianem "przyjazne państwo". Jakoś nie bardzo chce ono stać się przyjaznym i nadal w bardzo wielu miejscach przywołuje na myśl budzące grozę opisy Franza Kafki, po lekturze których człowiek zamienia się w dygocące ze strachu stworzenie, osaczone przez tajemniczą, ciemną potęgę.
Dość mizerne rezultaty działań Palikota, w połączeniu z rosnącą sławą politycznego zadymiarza, sprawiają, że trudno go skojarzyć z pogromcą smoków. Już szybciej z Don Kichotem, rzucającym się z wielkim animuszem na wiatraki.
Nie chcę krakać, ale już sam pomysł, by zarzucić wszystkie możliwe ministerstwa mnóstwem genialnych pomysłów na ułatwienie życia rodakom, przypominał szamotaninę szalonych alchemików. Może i któremuś z nich udało się odkryć porcelanę, lecz przez czysty przypadek, a złoto z próbówki i tak nie chciało popłynąć. Państwo nie musi wcale emanować miłością. Niech będzie choć trochę życzliwe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?