Głogowianka przyjechała na policję, aby zgłosić, że padła ofiarą złodzieja. Okazało się, że jest nim jej znajoma, którą spotkała po latach. Kobiety razem piły w mieszkaniu 66-latki. Kiedy rano się obudziła, to koleżanki już nie było. Zniknęło również 900 zł, telefon komórkowy i karta bankomatowa. - Przyjechała swoim samochodem zgłosić kradzież i policjanci zorientowali się, że jest pod wpływem alkoholu. Przed przesłuchaniem została zbadana alkomatem. Jej stan wykluczał rozpoczęcie czynności procesowej. Kobieta przyznała funkcjonariuszom, że kierowała pojazdem - opowiada Bogdan Kaleta, oficer prasowy głogowskiej policji.
Głogowianka nie była w stanie przypomnieć sobie nazwiska swojej koleżanki, którą udało się złapać dzięki zbiegowi okoliczności. - W ręce policjantów trafił odnaleziony dowód osobisty z danymi tej właśnie kobiety. Przypadek sprawił, że znalazł go przechodzień w parku. Kobieta z dowodu pasowała do opisu sprawczyni, którą wskazała 66-latka – dodaje Kaleta. Mundurowi odzyskali telefon komórkowy, natomiast pieniądze koleżanka zdążyła wydać. Teraz może trafić do więzienia nawet na 10 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?