Maszyna wielokrotnie była obiektem drwin wrocławian. Na rok przed piłkarskimi mistrzostwami Europy zegar wskazywał, że zostało do nich ponad dwa lata. Również zdobycie jednej z czerwonych piłeczek (codziennie jedna wypadała) graniczyło z cudem, bo pod zegarem czatowali bezdomni, którzy sprzedawali je później przechodniom.
Zabawnie zrobiło się też wtedy, gdy urządzenie odmówiło posłuszeństwa na 24 dni przed Euro . Nie brakowało wtedy głosów wrocławian, że zegar "nie wytrzymał ciśnienia". Udało się go ponownie uruchomić dopiero na tydzień przed imprezą. Warto dodać, że urządzenie jeszcze na początku 2012 roku przechodziło gruntowny przegląd, bo co jakiś czas były z nim problemy.
Teraz maszyna stoi pusta, na dole (gdzie widniała liczba dni, które zostały do Euro) wyświetla się zero, a zegar elektroniczny pokazuje godzinę ze znanej tylko jemu strefy czasowej. Poprawnie działa jedynie wskazówkowy.
Magistrat przekonuje, że chce znaleźć nowe zastosowanie dla zegara. - Aktualnie zbieramy i analizujemy pomysły. Decyzja będzie podjęta przez kolegium, w którym biorą też udział osoby odpowiedzialne za ważne projekty jak World Games czy ESK- mówi Anna Bytońska, z biura prasowego urzędu miejskiego. Decyzję prawdopodobnie poznamy po nowym roku.
W Poznaniu z tym problemem już sobie poradzono. Urzędnicy zdecydowali się sprzedać urządzenie i inne przedmioty (piłki, flagi czy tablice wskazujące drogę na stadion) na charytatywną aukcję. Zegar "poszedł" za nieco ponad tysiąc złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
