Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odejdź, a zniszczę Cię albo zabiję... kochanie

Małgorzata Moczulska
"I pamiętaj żadnej depresji, tylko zemsta, bo jej smak bywa bardzo słodki"
"I pamiętaj żadnej depresji, tylko zemsta, bo jej smak bywa bardzo słodki" ilustracja Maciej Dudzik
Do czego zdolny jest były mąż lub żona? Do wszystkiego. Może prześladować, zrujnować ci firmę i odebrać dzieci, zabić. Bylebyś cierpiał, byle bolało równie bardzo, jak jego złamane, ale chore serce - pisze Małgorzata Moczulska.

Jak dokopać byłemu mężowi? - temat na forum na jednym z kobiecych portali. Odpowiedzi mnóstwo, rady przeróżne - od tych, by każdego dnia wysyłać jego obecnej kobiecie zdjęcie byłego, ale z czasów, gdy był jeszcze szczęśliwym mężem, poprzez gnębienie go esemesami, bycie obojętnym na dowód, że nic wielkiego się nie stało, aż po zrujnowanie go finansowe. Porad, jak to zrobić, jest kilka: podając o wyższe alimenty, domagając się podziału wspólnych rzeczy, ale tak, by odebrać mu te, na których najbardziej mu zależy.

"...I pamiętaj, żadnej depresji, tylko zemsta, bo jest smak naprawdę bywa słodki..." - pisze jedna z kobiet. Rady tej posłuchała pani Maria z Wałbrzycha, która omal nie doprowadziła do bankructwa swojego męża biznesmena. Mężczyzna trzy lata temu rozwiódł się z nią, ale zadeklarował, że będzie płacił miesięcznie na ich dziecko dwa tys. zł alimentów. Zostało to zapisane w wyroku. Jak zadeklarował, tak zrobił. Co miesiąc przelewał ustaloną kwotę na konto byłej żony...

Żona nasłała komornika
Kilka miesięcy temu okazało się, że komornik zajął mu firmowe konto i ściągał z niego około 80 tys. zł tytułem niezapłaconych przez ostatnie trzy lata alimentów i odsetek od nich. Biznesmen przeżył szok. Próbował rozmawiać z byłą żoną, ale bez skutku. Wziął więc wyciągi z banków i pojechał z nimi do komornika. Ten odesłał go do sądu. Sprawa toczy się już ponad pół roku.

- Mój klient ma dowody wpłat i jest w stanie udowodnić, że alimenty płacił systematycznie. Zapewne odzyska wszystkie pieniądze, ale wymaga to czasu, nerwów i dodatkowych kosztów - tłumaczy mecenas Tadeusz Roczniak. Komornicy przyznają, że takie sytuacje nie są wcale rzadkością. Opowiadają, że na forach internetowych można znaleźć instrukcje, jak ściągnąć z byłego męża czy żony alimenty niejako po raz drugi i jak się z tego tłumaczyć. Takich złośliwych rozwodników nie odstrasza fakt, że jeśli udowodni im się kłamstwo, to nie dość, że będą musieli pieniądze oddać, to jeszcze poniosą koszty egzekucyjne.

- Miałem taką sytuację, że mężczyzna przelewał alimenty na konto byłej żony, pisząc tylko, że np. są to pieniądze dla dziecka. Potem w sądzie pani stwierdziła, że te pieniądze wpływały na jej konto, ale nie były to alimenty, a tylko dobrowolne wpłaty na dziecko. I sąd przyznał jej rację - opowiada Roman Romanowski z Izby Komorniczej we Wrocławiu. I dodaje: - Pamiętajmy, że nawet rozstając się w zgodzie, trzeba zadbać o swoje interesy, tak by za kilka lat ktoś ze złej woli nie utrudnił nam życia.

Rozwód to wojna
Zemsta na żonie lub mężu zazwyczaj zaczyna się już podczas rozwodu. Bo, jak zgodnie mówią prawnicy, rozwód to bardzo często prawdziwa wojna, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone i strony są gotowe kłamać, by tylko zniszczyć i upokorzyć przeciwnika. Ta najgorsza forma dotyczy walki dziećmi. Kiedy próbuje się partnerowi ograniczyć władzę rodzicielską, kiedy buntuje się dzieci przeciwko niemu, wmawia się dziecku, że zostało skrzywdzone. Jak? Różnie, ale według badań przeprowadzonych przez stowarzyszenie Stop Manipulacji, aż 80 procent oskarżeń o pedofilię pojawia się w naszym kraju właśnie podczas rozwodów. Jedna trzecia okazuje się fałszywa.

Przestępstw popełnianych przez byłe żony lub mężów nie brakuje również w policyjnych biuletynach i sądowych wokandach. Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu oskarżyła w grudniu 53-letnią Jolantę R. z Wałbrzycha, która zleciła zabójstwo byłego męża biznesmena. Śledczych o sprawie zawiadomił mężczyzna, którego oskarżona miała poprosić o znalezienie kilera. Jak ustalili prokuratorzy, rozmowy trwały wiele miesięcy.

W tym czasie Jolanta R. wiele razy spotykała się z mężczyzną i ustalała szczegóły. Kiler miał się m.in. podać za chętnego do wynajęcia mieszkania i zabić 58-latka w jego domu lub podczas wyjazdu służbowego. Oskarżona zadbała o wszystko - dostarczyła np. zdjęcia byłego męża i powiedziała, jakim jeździ autem. Powód: zazdrość i pieniądze. Para wzięła bowiem rozwód, ale nie doszło do podziału majątku, a ten jest niemały, m.in. to dwa domy i mieszkanie.

Nie kochasz, to cię spalę
Zazdrosne i okrutne potrafią być nie tylko kobiety. 48-letni Zbigniew R. zemstę na swojej byłej żonie planował przez wiele tygodni. I choć omal jej nie zabił, to na przesłuchaniu mówił, że nie mógłby jej skrzywdzić, bo nadal ją kocha. Trudno w to uwierzyć, kiedy czyta się akta jego sprawy. Do Bielawy przyjechał nocą. Najpierw odciął zasilanie w domu byłej żony, by uniemożliwić jej ucieczkę. Bez prądu nie mogła otworzyć antywłamaniowych rolet. Dobrze to wiedział - sam kilka lat wcześniej ten dom budował i wyposażał.

Potem przez małą szybę nad drzwiami wejściowymi wrzucił do środka trzy koktajle Mołotowa, a kiedy wybuchł pożar, uciekł. Wcześniej, by zapewnić sobie alibi, w domu na Śląsku ugotował kolację i zepsuł monitoring na parkingu. Śledczym chciał mówić, że spędził noc przed telewizorem, że nie ruszał się z mieszkania.

Nazajutrz, jakby niby nic, żona otrzymała bukiet kwiatów przez kuriera. Śledztwo wykazało, że wysłał go sprawca. - Oskarżony od samego początku utrzymywał, że w ogóle nie było go feralnej nocy w Bielawie - mówi Emil Wojtyra, szef wydziału śledczego Prokuratury Rejonowej w Dzierżoniowie. - Udowodniliśmy mu jednak, że kłamał, bo zatrzymał się na jednej z tutejszych stacji benzynowych i został zapamiętany przez jej pracowników - dodaje prokurator.
Tysiące esemesów
Prokurator podkreśla, że mężczyzna był chorobliwie zazdrosny o byłą żonę i nie mógł pogodzić się z jej odejściem. Już wcześniej został oskarżony o stalking. Potrafił wysłać do byłej żony tysiąc esemesów dziennie lub nieustannie do niej dzwonić, zmieniając numery telefonu, gdy przestawała odbierać. Kiedy w ubiegłym roku sąd skazał go za to na karę więzienia w zawieszeniu, orzekając jednocześnie zakaz zbliżania, postanowił się zemścić.

Zdaniem seksuologa, prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza, autora książki "Zazdrość, seks, zbrodnia", morderstwa z zazdrości mają "płeć". Inaczej zachowują się zazdrośni mężczyźni, a inaczej kobiety.

- Kobiety dłużej zemstę planują, bo nie zadowala ich samo pozbycie się niewiernego kochanka. Chcą ją smakować, widzieć strach w oczach ofiary - potwierdza to dr Maciej Szaszkiewicz, psycholog z Krakowa.

Fatalne zauroczenie
O tym, do czego zdolna jest zazdrosna kobieta, opowiada film "Fatalne zauroczenie". Grany przez Michaela Douglasa prawnik Dan nie przypuszcza, że jego krótki romans z dziennikarką Alex zrujnuje życie jego rodzinie i doprowadzi do zbrodni. Bo Alex zakocha się w nim i zrobi wszystko, by zmusić go do kolejnych spotkań i odebrać żonie. Będzie prosić, podetnie sobie żyły, a kiedy to nie poskutkuje, stanie się agresywna. Zacznie zadręczać go telefonami, obleje żrącym płynem jego auto, będzie krążyć wokół domu i grozić.
Ale podobne historie znamy nie tylko z filmu. Przykład to historia Krystiana B., pisarza i podróżnika z Wrocławia, autora głośnej książki "Amok". Chorobliwe zazdrosny mężczyzna nie potrafił znieść, że żona, z którą już wtedy żył w separacji, spotyka się z innym. Wypytywał o niego znajomych. Robił kobiecie awantury i straszył, że oboje zabije. Był też zazdrosny o synka. "Nigdy nie dopuszczę, żeby mój syn mówił tato do któregokolwiek z twoich gachów" - to treść jednego z jego mejli.
Kiedy poznał nazwisko rywala, postanowił się zemścić. Najpierw go więził i głodził przez trzy dni, a później j skrępował liną i wrzucił do Odry.

Nikt Cię nie będzie miał
Dr Maciej Szaszkiewicz pytany o powody zbrodni z zazdrości mówi, że najczęściej jest to niewierność, obsesyjna miłość, która bywa bardzo niebezpieczna, kiedy opuszczona osoba nie może się pogodzić z utratą partnera. Wtedy pojawia się myślenie: "jeśli ja nie mogę go/jej mieć, to nikt inny też".

Tak było w przypadku zabójstwa znanego piosenkarza Andrzeja Zauchy. W 1991 roku na parkingu przy krakowskim Teatrze STU Yves Goulais, francuski reżyser teatralny, oddał do swojej żony oraz towarzyszącego jej Zauchy serię strzałów. Oboje zginęli. Goulais oddał się w ręce policji. Mówił, że zabił, bo nie potrafił się pogodzić z tym, że żona przestała go kochać.

Małgorzata Moczulska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska