Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niewiele drożeje, trochę nam tanieje. Zasługa bardzo ciepłej jesieni, Putina, a może wyborów?

Grzegorz Chmielowski
Grzegorz Chmielowski
Grzegorz Chmielowski Paweł Relikowski
Wystarczy przekręcić gałkę w grzejniku na "3", a wychodząc z domu, nawet skręcić do "0". Tak było przez cały październik i jeszcze przez pierwszą dekadę listopada. Ciepła jesień pewnie jest utrapieniem firm ciepłowniczych i dystrybutorów gazu, bo zapotrzebowanie na kalorie niewątpliwie zignorowało ich biznesplany.

Ale my, odbiorcy, zaoszczędzimy setki złotych miesięcznie. A to niejedyny prezent tej jesieni. Z powodu rosyjskiego embarga źle się ma rolnictwo. Za dużo zostało w kraju żywności i zanim uda się ją wyeksportować gdzieś do szejków czy Azji, minister Marek Sawicki sporo jeszcze oberwie od sadowników i producentów wieprzowiny, którzy liczyli na adekwatne do strat odszkodowania.

W sklepach za to warzywa jeżeli nie tanieją, to z pewnością mocno nie drożeją. Jabłka tańsze niż przed rokiem, a coraz częściej u rzeźnika promocje schabu czy karkówki. W sklepach zresztą robi się taniej nie tylko z powodu ciepłej jesieni i zdenerwowanego Putina. Tylko w ostatnich dniach we Wrocławiu otwarto dwa kolejne dyskonty. Biedronek robi się jak mrówek. A eks-perci zapowiadają, że będzie jeszcze więcej. Tymczasem już teraz pełno półek z promocjami (obniżkami), bo akurat nasze zarobki nie rosną tak szybko jak sieć handlowa.

No i robi się taniej. Przy okazji otwarcia dyskontu koło dworca Wrocław Główny potaniała też turystyka. W owej Biedronce jest bowiem bezpłatna toaleta (na dworcu - 2,50 zł), co pewnie uczyni ten sklep szczególnie popularnym. Jeżeli już o wrocławskiej turystyce mowa, to od 26 października potaniały bilety do... zoo! Dlaczego? Otóż w tym historycznym dniu otwarte zostało w ogrodzie zoologicznym Afrykarium - ogromne oceanarium pokazujące zwierzęta i rośliny Afryki. Czyli dodatkowe atrakcje w cenie dotychczasowego biletu.

Do tego potaniało na stacjach benzynowych. Jeżeli wiosną czy latem tankowaliśmy drżącą ręką drogocenny litr za 5,40-5,50 zł, to teraz we Wrocławiu nie trzeba czekać na weekendowe obniżki, by zachlupotało nam w baku pod korek za 4,99-5,05 zł. A 5,20 zł to już propozycja dla bogatych. Za ok. 4,90 zł zatankujemy też w Zgorzelcu, a 5,03 zł w Lubinie to normalka. Oczywiście na Dolnym Śląku są wyjątki. Ale po prostu "szejków" omijajmy.

Tanieją też książki. Kto chodzi do dyskontu po chleb, masło, pomidory i dżem, zauważy, że rozrastają się stoiska ze słowem pisanym na papierze. Ostatnio "Mistrza i Małgorzatę" Michaiła Bułhakowa w twardej okładce sprzedawali za ok. 24 zł - co najmniej o 10 zł taniej niż w księgarniach. Zaskoczyła mnie (w miarę pozytywnie) cena najnowszej powieści Olgi Tokarczuk "Księgi Jakubowe". Wraz z informacją, że powstawała przez sześć lat i ma 900 stron, spodziewałem się też ceny w rozmiarach maxi. W księgarni w centrum Wrocławia kosztuje ok. 70 zł. Czyli dużo, ale np. pod choinką tak nie zaboli.

Cierpliwie czekam na decyzję o obniżeniu cen biletów kolejowych. Co zadeklarował Piotr Rachwalski, obejmując prezesurę Kolei Dolnośląskich. Bo komunikacja tanieje. Samolotem z Wrocławia do Warszawy, kupując wcześniej bilet, można polecieć zaok. 40 zł (tzw. normalny bilet - 200 zł). A najtańszy (kupowany z wyprzedzeniem) bilet na pociąg Pendolino na tej trasie ma kosztować 59 zł (ponad dwa razy taniej niż dzisiejszy ekspres).

Nie drożeje woda czy opłata za śmieci. Wiadomo, idą wybory. Czy to znaczy, że tę radosną listę obniżek po 16 listopada diabli wezmą?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska