Nietypowe sytuacje podczas wizyty duszpasterskiej. To naprawdę się zdarzyło na kolędzie!
Niefortunne wtargnięcie
Z jednym z mieszkań przed modlitwą i rozmową poprosiłem o skorzystanie z toalety. Nie było problemu. Wchodząc do pomieszczenia zauważyłem, że nie ma zasuwki ani zamka. Pomyślałem, że przecież rodzina wie, to nic się nie wydarzy.
Po kilku chwilach słyszę jakąś kłótnie i nagle niespodziewanie do łazienki wparowuje z hukiem nastolatek, krzycząc: „Mówiłem ci, nie będę z jakimś księdzem siedział i się modlił. Poczekam w łazience, a wy się nim zajmijcie!”. Zatrzasnął drzwi, odwrócił się i zobaczył mnie – księdza w sutannie. Myłem ręce. Zdębiał. Szczerze – ja też. „Szczęść Boże” – wydukał. „Szczęść Boże. Już nie zajmuję łazienki. Bardzo proszę” - odpowiedziałem. „Dziękuję” – usłyszałem.
Wróciłem do rodziny. Pomodliliśmy się, potem chwila rozmowy. Chłopiec nie wyszedł z łazienki. Mama próbowała go tłumaczyć, ale szybko zmieniłem temat. Wiem, że mógł słyszeć rozmowę. I go w pełni rozumiem. Ja też bym na jego miejscu nie wychodził, bo pewnie uznał, że niefortunnie wszystko wypadło.
Przeczytaj niezwykłe historie z kolędy na kolejnych slajdach! Kliknij strzałkę lub na smartfonie przesuń palcem w prawo!