Niedawno zdała maturę i kandyduje do rady miejskiej. "Chcę tramwaju na Jagodno"

Po maturze od razu do polityki. Tradycja rodzinna? Tata Michał Bobowiec, były radny miejski a obecnie wojewódzki, namówił Cię do kandydowania?

Tata? Wcale nie chciał bym kandydowała. Uważa, że jestem za młoda na politykę i nie jest ona dla mnie. W pomyśle bardziej wspiera mnie moja mama, która powiedziała, że jeśli nie chcę cały czas narzekać na rzeczy, które denerwują mnie w naszym mieście to może powinnam coś zrobić. Tym bardziej, że skutecznie potrafię „wiercić“ dziurę w brzuchu każdej osobie, jeśli mi na czymś zależy.

To co Ci się nie podoba we Wrocławiu?

Wrocław mi się podoba, to moje miasto, tu się urodziłam, skończyłam VII Liceum i tu zaczynam studia. Denerwuje mnie natomiast, że tracę codziennie prawie godzinę na stanie w korkach do centrum Wrocławia. Denerwuje mnie, że muszę jeździć autem korzystając z uprzejmości rodziców zamiast jeździć autobusami, które notorycznie się spóźniają. W tej chwili na komunikacji zbiorowej nie mogę polegać

Dlatego chcę tramwaju na Jagodno. Mieszka tutaj dobre kilka tysięcy osób, powstają kolejne bloki, a przy okazji przebudowy ulicy Buforowej nie powstaje linia tramwajowa. Linia, o której mówi się od dawna. Dla mnie to skandal. Brakuje mi też miejsc na Jagodnie, gdzie można usiąść ze znajomymi i zwyczajnie pogadać. Nie ma ławek, skwerów itd. Nie jest to problem jedynie mojego osiedla, bo w wielu miejscach Wrocławia jest podobnie.

I sądzisz, że uda Ci się to wszystko wywalczyć?

Jestem realistką i wiem, że mogę się teraz nie dostać do rady, ale trzeba próbować. Moje atuty to nieustępliwość i konsekwencja w działaniu. Usłyszałam już, że jestem córeczką tatusia, ale to mnie nie martwi. Sama wiem doskonale jak nas wiele różni. Przecież on jest trochę jak dinozaur. Należy do innego pokolenia, w niektórych sprawach patrzę całkiem inaczej na świat niż mój ojciec.