Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napad na sklep Netto. Bandyci ukradli... kilka tysięcy monet

Karolona Niemczyk
Bandyci napadli na ten sklep Netto przy ul. Turystycznej w Szklarskiej Porębie
Bandyci napadli na ten sklep Netto przy ul. Turystycznej w Szklarskiej Porębie Google Street View
Osiemnastoletni bandyta zapukał do drzwi na zapleczu sklepu Netto w Szklarskiej Porębie i krzyczał że jest z policji. Gdy mu otwarto, sterroryzował pracowników i ukradł 9 tysięcy złotych. Razem ze swoim kompanem wpadł już następnego dnia. Teraz stanie przed sądem.

Mężczyźni dokonali napadu 28 września. Tego wieczora Marcin G. przyjechał po Patryka P. do pensjonatu, w którym przebywał. Podjęli decyzję, że okradną jeden ze sklepów sieci „Netto”. Dlatego razem pojechali w kierunku ulicy Turystycznej w Szklarskiej Porębie. Po drodze uzgodnili podział ról. Kiedy dojechali na miejsce, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, Patryk P. wysiadł z samochodu zabierając ze sobą przedmiot przypominający pistolet, kominiarkę, czerwono-czarne rękawiczki i plecak, a następnie udał się pieszo do „Netto”. W tym czasie drugi ze sprawców zaparkował pojazd w pobliżu tego sklepu oczekując na powrót kolegi.

Patryk P. zapukał do drzwi na zapleczu i krzyczał, że jest z policji. Kiedy pracownica sklepu niczego nie podejrzewając otworzyła drzwi, mężczyzna wbiegł do środka sklepu i trzymając w dłoni pistolet lub przedmiot który go przypomina krzyczał, że jest to napad. Sterroryzował pracowników grożąc im zabójstwem. Został zaprowadzony do miejsca, którym przechowywana była w sklepie gotówka. Po otwarciu sejfu mężczyzna spakował do plecaka ponad 9 tys. złotych w tym w tym 1000 monet o nominale 20 groszy i 3000 monet o nominale 10 groszy, które sprawca kazał zapakować sobie do plecaka. Przestraszeni pracownicy spełnili wszystkie żądania napastnika obawiając się o swoje zdrowie i życie. Patryk P. uciekł ze sklepu i wraz z Marcinem G. odjechali zaparkowanym wcześniej w pobliżu „Netto” samochodem.

Radość ze zdobytego łupu nie trwała u rabusiów długo. Już następnego dnia wcześnie rano zostali zatrzymani przez policję. Funkcjonariusze niestety odnaleźli tylko część zrabowanego bilonu. Sprawcy nie przyznali się do zarzucanych im czynów pomimo że policja znalazła przy nich użyte podczas napadu rękawiczki, kominiarkę i plecak z częścią zrabowanego bilonu. Sąd zastosował wobec nich tymczasowy areszt. Teraz odpowiedzą przed sądem, grozi im od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Obaj mężczyźni już wcześniej byli karani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska