Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Oporowie z parkującymi walczą... kamieniami. Nie wszystkim się to podoba [ZDJĘCIA]

Agata Wojciechowska
fot. Janusz Wójtowicz
Mieszkańcy wrocławskich osiedli walczą z nielegalnym parkowaniem na ich trawnikach w różny sposób. Na Oporowie postawiono na nich kamienie, które są na tyle duże, że mogą zarysować podwozie, ale na tyle małe, że nie burzą charakteru osiedla, a co więcej – uzupełniają go. Niektórym takie działania się nie podobają.

Na Oporowie kamienie postawione na trawnikach na stałe wtopiły się już w krajobraz. Jeden z nich jednak szczególnie przeszkadza niektórym mieszkańcom ul. Petrażyckiego. Niestety, nie dowiemy się którym, ponieważ napisali oni jedynie anonim w tej sprawie, którego fragmenty znalazły się w Biuletynie Oporowskim. Ich zdaniem położone na trawnikach kamienie ograniczają możliwość korzystania z terenu wspólnego, który jest własnością urzędu miejskiego.

Czy rzeczywiście tak jest? Czy głazy wielkości średniego średniej doniczki przeszkadzają przechodniom, rowerzystom czy bawiącym się dzieciom? Raczej nie. Utrudniają jedynie życie kierowcom, którzy muszą szukać innych miejsc do parkowania, zamiast rozjeżdżać trawę, tworząc z niej przeoraną kołami breję, która zamieniłaby się w bagno po jesiennych deszczach.

- Pas zieleni można zgodnie z prawem po wcześniejszym uzyskaniu zgody od właściciela, czyli miasta, chronić przed dzikim parkowaniem, montując 50 cm od krawędzi jezdni niską metalową barierkę – wyjaśnia Katarzyna Obara, radna miejska i mieszkanka Oporowa. - Takich rozwiązań jest dużo na Oporowie, m.in. na ul Bukowskiego. I nikomu to nie przeszkadza: ani w spacerach, ani w jeździe samochodem czy rowerem - dodaje.

Jakich jeszcze argumentów używali anonimowi mieszkańcy? Wyliczają, że takie rozwiązanie jest dość niezwykłe dla Oporowa. Sprawdziliśmy to. Na samym skrzyżowaniu ul. Petrażyckiego i Bukowskiego takich kamieni jest co najmniej cztery, w tym jeden sporych rozmiarów. Podobne postawione zostały także na ul. ul Wiejskiej i na rogu ul. Solskiego. I ostatni, chyba najcięższy zarzut, dotyczy zawłaszczenia terenu. W takim razie każdy dbający o otoczenie swojej posesji, a nie ograniczający się do obrębu swojego płotu, byłby od razu podejrzany.

Sprawa anonimów zapewne się na tym nie zakończy. Oby kamieniem milowym nie okazał się sąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska