Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundial. Kto tak pięknie gra? Niemcy! Brazylia leży znokautowana. 1:7

Wojciech Koerber
Wstawaj, chłopie! Bądź mężczyzną, nie ma co płakać – zdaje się mówić Miroslav Klose do Davida Luiza. Urodzony w Opolu napastnik reprezentacji Niemiec zdobył wczoraj swoją 16. bramkę w finałach MŚ. Szkoda, że nie możemy o nim pisać tak: Mirosław Marian Klose.
Wstawaj, chłopie! Bądź mężczyzną, nie ma co płakać – zdaje się mówić Miroslav Klose do Davida Luiza. Urodzony w Opolu napastnik reprezentacji Niemiec zdobył wczoraj swoją 16. bramkę w finałach MŚ. Szkoda, że nie możemy o nim pisać tak: Mirosław Marian Klose. EPA/MARCUS BRANDT
Niemcy lepsi od Brazylii, Klose lepszy od Ronaldo! Podopieczni Joachima Loewa rozbili gospodarzy mundialu 7:1 i są pierwszymi finalistami turnieju. W środę dołączy do nich Argentyna bądź Holandia.

Jak głosi anegdota, pewien rosyjski trener tłumaczył raz swoim graczom, czemu Brazylijczycy tacy dobrzy w futbolu, a Rosjanie tacy słabi: – Bo wiecie, kiedy u nas jest noc, to u nich jest dzień. My śpimy, a oni trenują – wykładał podopiecznym. To chyba rzeczywiście tylko anegdota... Brazylijczycy królami futbolu? Może i byli. Do wtorku, 8 lipca.

Piłkarski mundial to w ogóle odwieczna rywalizacja Europy z Ameryką Płd. Bo tylko przedstawiciele tych kontynentów sięgali po Puchar Świata. I Stary Kontynent, póki co, jest w tej rywalizacji na tytuły górą (10-9). Na prowadzenie Europy zrzucali się Włosi (4 tytuły), Niemcy (3), Francuzi (1), Anglicy (1) oraz Hiszpanie (1). Gdy chodzi o konkurenta, dziewięć złotych krążków to praca trzech tylko państw: Brazylii (5), Argentyny (2) i Urugwaju (2). Czy w niedzielę Ameryka doścignie Europę? Sprawa jest otwarta, lecz cała nadzieja już tylko w Argentynie Leo Messiego. O ile w środę ogra Holandię.

Canarinhos przystąpili do meczu bez kontuzjowanego Neymara, lecz to jego nazwisko odmieniano wczoraj w Brazylii przez wszystkie przypadki (głównie w wołaczu – „Neymar, zdrowiej i pomóż!”). Stacja „O Globo” zorganizowała akcję poparcia dla ulubieńca, któremu znane persony oraz kibice składali życzenia szybkiego powrotu na boisko. Zresztą każda telewizja znalazła już w lekarskim środowisku swojego eksperta od urazów kręgosłupa. A Neymar? Wciąż pocą mu się rzęsy. – To dla mnie bardzo trudny moment. Nie potrafię opisać słowami tego, co czuję, co jest w moim sercu. Wrócę tak szybko, jak to będzie możliwe. Dziękuję za życzenia, wsparcie i życzliwość – przyznawał przed meczem ze łzami w oczach. Nieco później łzy w oczach miała już cała Brazylia.

Wtorkowy mecz w Belo Horizonte był dopiero drugim starciem obu krajów w historii finałów MŚ. W 2002 roku spotkały się one w Jokohamie. To był finał, a Brazylia wygrała 2:0 po golach Ronaldo. Po 12 latach od tamtego wydarzenia reprezentacyjną koszulkę wciąż nakłada tylko Miroslav Klose. I od wczoraj jest najskuteczniejszym zawodnikiem w historii finałów MŚ (16 trafień), bo zostawił z tyłu wspomnianego Ronaldo (15). Zatem poległa wczoraj Brazylia, poległ też Ronaldo.

Klosę podwyższył na 2:0, dobijając własny strzał. Wcześniej wynik otworzył Thomas Mueller, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. Dodajmy, że w polu karnym był on zupełnie niepilnowany. Gole nr 3 i 4 z kolei to dzieło Toniego Kroosa. Przed kilkoma dniami hiszpańska Marca informowała, że latem przejdzie on z Bayernu do Realu Madryt. Według dziennika 24-latek ma podpisać pięcioletni kontrakt i zarabiać rocznie 5 mln euro. A może wczoraj jego cena jednak wzrosła?
W 29 minucie było już... 5:0 dla niemieckiego perpetuum mobile. Na listę strzelców wpisał się Sami Khedira.
Po zmianie stron gospodarze... ruszyli do huraganowych ataków. Paulinho wszedł za Fernardinho, a Ramires za Hulka. Nie mógł za to wejść kapitan Thiago Silva, pauzujący za żółte kartki. Ekipa Luiza Felipe Scolariego zaczęła ostrzeliwać bramkę Manuela Neuera, lecz bez skutku. Tymczasem w 58 minucie boisko opuścił 36-letni Klose. Niech odpocznie sobie przed finałem. Aha, dwa ciosy wyprowadził jeszcze Andre Schuerrle, a raz odpowiedział Oscar. 1:7!

Brazylia? W sobotę zagra o to, o co zawsze gramy my. O honor. A przy okazji o trzecie miejsce.

Brazylia - Niemcy 1:7 (0:5)

Bramki: Oscar 90 - Thomas Mueller 11, Miroslav Klose 23, Toni Kroos 2 (24, 26), Sami Khedira 29, Schuerrle 2 (69, 79).

Brazylia: Julio Cesar - Marcelo, Maicon, Dante (żółta kartka), David Luiz, Luiz Gustavo, Fernandinho (46 Paulinho), Bernard, Oscar, Hulk (46 Ramires), Fred (70 Willian).

Niemcy: Neuer - Lahm, Boateng, Hummels (46 Per Mertesacker), Hoewedes , Schweinsteiger, Khedira, Kroos, Oezil, Mueller, Klose (58 Schuerrle).

Sędziował: Marco Rodriguez (Meksyk). Widzów: 57 000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska