Mroczne strony Dolnego Śląska. O tych 13. wstrząsających zbrodniach słyszała cała Polska

Sąsiedzi słyszeli przeraźliwe krzyki, ale nikt nie zareagował. Siostry umierały w męczarniach

Tragedia rozegrała się w kwietniu 2004 roku, gdy dwie siostry, Natalia (17 lat) i Monika (13 lat) Ś., padły ofiarą okrutnego morderstwa w swoim własnym mieszkaniu przy ulicy Suchardy. Matka dziewczyn, która miała nocną zmianę w barze, odkryła makabryczny widok po powrocie z pracy.

Natalia, starsza z sióstr, poznała Sebastiana G., który dostarczał jej narkotyki. Mężczyzna, gdy tylko dowiedział się, że siostry są same w domu, zaproponował organizację imprezy w ich mieszkaniu. W międzyczasie wspólnie z Grzegorzem A. obmyślali plan obrabowania mieszkania.

Obaj brutalnie znęcali się nad dziewczynami, zadając im liczne ciosy różnymi narzędziami, w tym siedmioma nożami i butelkami. Matka znalazła zamordowaną Natalię i umierającą Monikę nad ranem, po powrocie z pracy.

Śledztwo ujawniło, że sąsiedzi słyszeli krzyki i wołanie o pomoc, lecz nikomu nie przyszło sprawdzenie, co dzieje się w mieszkaniu nastolatek. Nikt nie zadzwonił też na policję.

Podczas procesu zabójcy najpierw przyznali się do winy, ale później odwołali zeznania, odmawiając składania wyjaśnień. Ostatecznie dwóch głównych sprawców zostało skazanych na kary dożywotniego pozbawienia wolności, podczas gdy pozostali otrzymali wyroki 8 lat za rozbój.