Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Może i wina Tuska. A jak go Polacy znów wybiorą, to czyja będzie wina? Nie Tuska

Arkadiusz Franas
Pociąg spóźnił się/do Buska - wina Tuska. Podupada kurort Ustka - wina Tuska./Groch się jakoś marnie łuska - wina Tuska./W Totku Ci nie wyszła szóstka - wina Tuska./ Zaszkodziła Ci kapustka - wina Tuska./ Cioci Zosi siadła trzustka - wina Tuska. Nie, to nie moje. Nie wiem, czy Państwo pamiętają, ale kilka lat temu takie coś napisał Wojciech Młynarski.

Ten sam, ten od "Jesteśmy na wczasach" i wielu innych wspaniałych piosenek. Może utwór nie najwyższych lotów, ale chyba trochę rozumiem mistrza. Jakiś czas temu opozycyjne Prawo i Sprawiedliwość postanowiło zamienić się w katarynkę nadającą cały czas to samo. A potem, i nie wiem, czy pod wpływem twórczości Młynarskiego, zrobiło się cicho. Ale na krótko. Czar prysł z chwilą odkrycia pomyłki z ciałami dwóch osób, które zginęły w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.

Gdy okazało się po ekshumacji, że w grobie, w którym miała spoczywać legenda Solidarności Anna Walentynowicz, pochowano kogoś innego, pierwsza wypowiedź, jaką usłyszałem, brzmiała: wina Tuska. I Ewy Kopacz, ówczesnej minister zdrowia, a obecnie marszałka (marszałek?) Sejmu.

Nikt normalny nie zamierza kwestionować, że 10 kwietnia 2010 roku wydarzyła się jedna z największych tragedii w dziejach państwa polskiego. Tak samo, jak nie zamierzam umniejszać bólu rodzin, które odkryły, że przy pochówku doszło do strasznej pomyłki. I rozumiem, że owi najbliżsi mogą pomyśleć: wina Tuska. Bo sam premier wziął na siebie całą odpowiedzialność za to, co się działo po tej tragedii. Boli mnie natomiast niezmiennie, że robi się z tego awanturę polityczną. Nie wiem, jakoś tak mnie wychowano, że są rzeczy święte, których nie szarga się na ołtarzu codziennych szarpanin. I to dotyczy umarłych, cmentarza, ziemi poświęconej. Ale może ja trochę z innej epoki jestem.

Jak wspomniałem, może to i wina Tuska i Ewa Kopacz. Ale przypomnijmy sobie, co się działo ponad dwa lata temu. Pod jaką presją pracowali ludzie na miejscu tej tragedii. Ostatnio gdzieś usłyszałem wypowiedź specjalisty zajmującego się identyfikacją ludzi, którzy giną w takich wypadkach. Po których często konieczne jest badanie DNA, by ustalić tożsamość. Otóż, ów człowiek zdradził, że po zamachach terrorystycznych w Nowym Jorku identyfikacja ludzi, którzy zginęli, zajęła kilka lat. Po tragedii smoleńskiej pogrzeby odbyły się po dwóch tygodniach. Wyobrażają sobie Państwo, co by było, gdyby nasz rząd ogłosił, że potrzebują więcej czasu na badanie szczątków? Antoni Macierewicz czy Mariusz Błaszczak zjedliby Donalda Tuska i Ewę Kopacz na surowo. Czy te moje uwagi oznaczają, że nie należy wyjaśnić sprawy zamiany ciał? Broń Boże! Trzeba ją wyjaśnić. Ale fachowo, z dala od zgiełku politycznego. I powiedzieć, czyja to naprawdę wina? Może i Tuska, choć chyba nie był on przy identyfikacji 96 osób, które wtedy zginęły...

Więc jak jest z tą winą Tuska? Może to i najgorszy premier w III RP, tylko jak to mierzyć. Przeczy temu choćby liczba dni sprawowania tej funkcji. Na stanowisku Prezesa Rady Ministrów zasiada już prawie 1780 dni. Jest to rekord ostatnich 100 lat, jeśli pominiemy PRL. Bo w Polsce Ludowej rekordzistą był Józef Cyrankiewicz, który rządził przez 8238 dni. Wróćmy jednak do rządów Tuska. Ma na swoim sumieniu wiele, bo jako premier odpowiada za to, co się dzieje w Polsce. I to już drugą kadencję. Za drogi, za służbę zdrowia, za emerytury i wiele innych spraw. Polacy poddają go ocenie przy wyborach. W ostatnich znów wygrał. Dlaczego? Myślę, że między innymi dlatego, że Polacy cały czas słyszeli, że wszystkie nieszczęścia to.... wina Tuska. Moi rodacy nie lubią, gdy traktuje się ich jak idiotów.

Można coś powiedzieć raz, drugi czy trzeci. Ale na permanentną indoktrynację jesteśmy genetycznie odporni. Kto żył w PRL-u, wie dlaczego. I jak po raz 1456. słyszę, że to wina Tuska, to nie myślę "ale jaka", tylko widzę konia z pewnej bajki z mego dzieciństwa, który chodził w kieracie i powtarzał "ale wieczorem będzie owies, ale wieczorem będzie owies....", choć zawsze i tak dostawał siano. Podobnie jest z sobotnią manifestacją pod hasłem "Obudź się Polsko". Zdaniem jej organizatorów, większość z nas to tumany żyjące w letargu, które nie widzą, że nasz kraj to kraina nędzy i rozpaczy oraz ukrytego totalitaryzmu. Śpią Państwo? Ja nie. I doskonale widzę, co się dzieje w kraju i często wiem, że to wina Tuska i jego ministrów. Tylko co z tego? Komu mamy oddać władze? Leszek Miller i Jarosław Kaczyński już pokazali nam próbkę swoich możliwości. Ich rządy kończyły się aferami, z którymi nie dali sobie rady.

Teraz też są afery, ale karawana jedzie dalej, choć pewnie na którejś się wreszcie przewróci. Janusz Palikot? No cóż... Innych kandydatów nie widać. A pewnie nie tylko żelazny elektorat PiS-u czy SLD ma już nieraz dość Tuska. I już by coś zmienił, już by wybrał kogoś innego. Ale nagle w telewizji objawią się Mariusz Błaszczak czy Adam Hofman, którzy znów zaczną udowadniać, że to, iż krowy dają mniej mleka i linienie wielbłądów to wina Tuska... To jak tacy mają wejść do rządu, myśli elektorat, to już niech nadal wszystko będzie na Tuska. Według zasady Kazimierza Pawlaka: Wróg, a wróg! Ale mój, swój, nasz - na własnej krwi wyhodowany!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska