Motornicza, która po wypadku tramwajów we Wrocławiu miała zostać zwolniona z MPK jednak zachowa posadę?

Do zdarzenia doszło 13 grudnia na skrzyżowaniu przy przystanku pl. Dominikański. Motornicza wjechała na skrzyżowanie, kiedy znajdował się na nim inny tramwaj. Sądząc, że uda się jej go wyminąć, pojechała w stronę ul. Piotra Skargi. Podczas mijania doszło jednak do kolizji - tramwaje zderzyły się lusterkami.

Władze wrocławskiego MPK szybko podjęły decyzję o zwolnieniu motorniczej ze stanowiska, co wywołało lawinę komentarzy.

"Szkoda tej Pani, lekka przesada od razu zwalniać z pracy no cóż nasze MPK" - pisała na profilu Gazety Wrocławskiej na Facebooku pani Izabela.

"Może nie mam wystarczająco kontekstu, ale zwalnianie pracownika po zrobieniu jednego błędu jest bez sensu. Pani motornicza na własnej skórze się nauczyła, dlaczego nie powinna wjeżdżać na skrzyżowanie w tej sytuacji" - argumentował pan Maciej.

Dowiadujemy się jednak, że prezes Balawejder nie zwolni kobiety.

-Po ponownej analizie całej sytuacji podjąłem decyzje o nierozwiązywaniu umowy z naszą motorniczą - mówi prezes MPK.