Mężczyzna w listopadzie ubiegłego roku wielokrotnie zgwałcił i zabił 17-letnią Ewę.
Historia wstrząsnęła opinią publiczną. Dziewczyna była spokojna i bardzo lubiana. Do dziś nikt nie może uwierzyć, że spotkała ją taka tragedia.
Peter P. nie znał nastolatki. Nigdy wcześniej się nie spotkali. W sobotę, 20 listopada 2008 roku, natknął się na nią zupełnie przypadkowo, nieopodal swojego domu. Akurat wracał z imprezy. W nocy razem z kolegami był na dyskotece. Wypił tam kilka piw.
Nastolatka szła odwiedzić babcię, bo był ładny dzień, a do pokonania miała tylko 4 km. Wtedy zaczepił ją Peter. Ewa mogła się podobać: wysoka blondynka, zawsze uśmiechnięta. Była jednak typem grzecznej nastolatki i na głupie zaczepki nie reagowała.
Mężczyzna poszedł więc za nią. Kiedy dalej nie zwracała uwagi na natręta, ten mocno się zdenerwował i siłą zaciągnął dziewczynę kilkadziesiąt metrów od głównej drogi.
- Oskarżony rzucił się na ofiarę, przewrócił na ziemię i zaczął dusić. Z pewnością nieprzytomną, a może nawet nieżywą kilka razy zgwałcił - mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy.
Dodaje, że Peter P. był badany zarówno przez psychologów, jak i seksuologów.
- W chwili popełnienia czynu wiedział, co robi, był w pełni poczytalny. Nie działał z pobudek seksualnych. Gwałcił, ale nie po to, by zaspokoić swoje potrzeby seksualne, lecz żeby wyładować agresję, frustrację i złość - mówi prokurator.
Już w sobotę w południe rodzina rozpoczęła poszukiwania Ewy. Pomagały koleżanki z liceum i ludowego zespołu Jubilat, w którym dziewczyna od lat tańczyła.
Wszyscy obawiali się, że mogło stać się coś złego, zwłaszcza że jej komórka nie odpowiadała, a to nigdy wcześniej się nie zdarzało.
Ewa była odpowiedzialną osobą, wzorową uczennicą, bardzo lubianą w szkole. Nikt jednak nie przypuszczał, że nie żyje. Kiedy w niedzielę po południu obok nasypu kolejowego jej koleżanki i brat znaleźli roznegliżowane ciało 17-latki, byli w szoku.
Młodzież z liceum Ewy i innych szkół w Świdnicy kilka dni po śmierci Ewy zorganizowała marsz milczenia.
Peter P. mieszka w Świdnicy. To zwyczajny chłopak, niewyróżniający się niczym szczególnym.
Dwa lata temu zdał maturę. Cieszył się opinią grzecznego ucznia. Miał dziewczynę. Nigdy nie był karany. Przyznał się do zbrodni, ale nie potrafił wyjaśnić, dlaczego to zrobił. Grozi mu dożywocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?