– W ciągu kilku ostatnich tygodni na koczowisku romskim przy ul. Kamieńskiego przybyło kilka prowizorycznych domów. Sprowadzili się też nowi lokatorzy – opowiada Adrian Barczewski, który mieszka w czteropiętrowym bloku obok terenu który zajęli Romowie.
We wtorek rano na koczowisku pojawił się Eko Patrol wrocławskiej straży miejskiej. – Dostajemy sporo skarg telefonicznych i mejlowych dotyczących koczowiska. Staramy się systematycznie sprawdzać i dokumentować tu sytuacje – mówi Ewa Drzazga, kierownik Referatu Ochrony Środowiska w Straży Miejskiej (Eko Patrolu).
Precyzuje, że strażnicy wcześniej nie liczyli ilości chat stojących na koczowisku, jednak potwierdza, że wygląda jakby się ono powiększało. – Trudno jest określić ile dokładnie przebywa tam osób, bo nawet gdy jesteśmy tam rano to cześć mieszkańców koczowiska już nie ma. Mieszkańcy pobliskich bloków twierdzą, że najwięcej jest ich w nocy – informuje strażniczka.
Mieszkańcy osiedla opowiadają, że w ostatnim czasie na koczowisku rozebrano kilka samochodów. – Części, których nie są wstanie sprzedać zostawiają w polu, albo podrzucają je pod nasze kontenery – opowiada Paulina Marchewka. Potwierdzają to strażnicy miejscy, którzy znajdowali tam szyby, czy silniki z samochodów. Wtedy prosili o interwencję policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?